Do niecodziennej sytuacji doszło w piątek podczas audycji radiowej "The Breakfast Club". Program prowadzi dziennikarz działający pod pseudonimem Charlamagne tha God.
W trakcie programu dziennikarz dopytywał Bidena, co ten zamierza zrobić dla afroamerykanów, jeżeli wygra wybory i zostanie prezydentem. Odpowiedzi polityka nie przypadły mu do gustu, więc pod koniec rozmowy dziennikarz zasugerował, że może nie poprzeć kandydata Demokratów w wyborach. To właśnie wtedy z ust Bidena padły kontrowersyjne słowa.
– Jeśli masz problem, by zdecydować, czy jesteś za mną czy za Trumpem, to znaczy, że nie jesteś czarny – stwierdził Biden.
Reporter w odpowiedzi podkreślał, że "to nie ma nic wspólnego z Trumpem" i chciałby się jedynie dowiedzieć, na co może liczyć jego społeczność. Następnie stwierdził, że słowa polityka były "szokujące".
Wpadkę Bidena szybko wykorzystał sztab Donalda Trumpa, wypuszczając filmy z czarnoskórymi wyborcami popierającymi kandydata Republikanów.
Sam Biden kilka godzin później przeprosił za swoje słowa. "Byłem zbyt nonszalancki. Wiem, że takie komentarze sprawiają wrażenie, jakbym brał głosy Afroamerykanów za pewnik. Ale to nieprawda. Nigdy tak nie uważałem. Nie powinienem był zgrywać mądrali" – zapewnił.
Wybory prezydenckie w USA mają się odbyć w listopadzie tego roku
Czytaj też:
"Był bardzo zdziwiony". Duda o reakcji TrumpaCzytaj też:
"Le Monde": Pandemia koronawirusa poważnym ciosem dla wizerunku USA