Poseł PSL: Rosja przebiera nóżkami, by wyprzeć Polskę z branży futrzarskiej

Poseł PSL: Rosja przebiera nóżkami, by wyprzeć Polskę z branży futrzarskiej

Dodano: 
Poseł PSL Krzysztof Paszyk
Poseł PSL Krzysztof Paszyk Źródło: PAP / Mateusz Marek
– Zbliża się kryzys. Czy to jest dobry czas, by pozbawiać wiele firm możliwości rozwoju, tak by redukowały zatrudnienie? – pytał Krzysztof Paszyk z PSL na antenie Polskiego Radia 24.

– W Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny dotyczący ochrony zwierząt; jest gotowy projekt ustawy, liczymy na ponadpartyjne poparcie – ogłosił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wśród propozycji zakaz hodowli zwierząt na futra. Dodatkowo PiS proponuje ograniczenie uboju rytualnego, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych oraz częstsze kontrole schronisk.

– Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie była zaskakująca. Tym bardziej że w obozie Zjednoczonej Prawicy są w tej sprawie rozbieżności. Minister rolnictwa nie chciał przecież ograniczać hodowli zwierząt futerkowych. My chcemy zdroworozsądkowego podejścia ws. uboju rytualnego i unicestwiania branży futrzarskiej. Zbliża się kryzys. Czy to jest dobry czas, by pozbawiać wiele firm możliwości rozwoju, by redukowały zatrudnienie? Rynek uboju rytualnego wart jest 7 mld złotych. Rosja już przebiera nóżkami, by wyprzeć Polskę z branży futrzarskiej - powiedział Krzysztof Paszyk.

Gość Polskiego Radia 24 przypomniał, że Polska jest potentatem w produkcji drobiu: – Niewielu wie, że ten rynek rozwinął się, bo branża futrzarska przyczynia się do bezkosztowego zbytu produktów, pochodnych tej produkcji. Trzeba to wyważyć, również w kontekście nadciągającego kryzysu. Życie nie znosi próżni, podobne błędy popełniliśmy ws. produkcji gęsich wątróbek. Byliśmy pod tym względem potentatem pod koniec lat 90. Nasze miejsce zajęli Węgrzy. Czy o to chodzi w dobie kryzysy gospodarczego? Powinniśmy uczyć się na błędach, a nie kierować się emocjami i oddawać niezwykle cenny rynek.

Poseł PSL dodał, że zdania ekspertów ws. uboju rytualnego są podzielone. - Wielu twierdzi, że w żaden sposób nie przysparza on zwierzętom więcej cierpień, że jest bardziej humanitarny niż tradycyjny w rzeźniach. Potrzebujemy zdrowego rozsądku i racjonalnego spojrzenia. Nie odbieram nikomu wrażliwości, ale rozmawiajmy na argumenty, również związane z miejscami pracy. Nie wydaje mi się, że jest to dobry moment na ograniczenie jednego z filarów gospodarki, jakim jest rynek rolno-spożywczy, drobiarstwo i przetwórstwo mięsne – mówił poseł.

Czytaj też:
Dziambor uderza w PiS. "Zagraniczna konkurencja mrozi szampana"
Czytaj też:
Zakaz hodowli norek ma uderzyć w Konfederację? Bosak apeluje do "elit PiS"

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także