W środę Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązał Polskę do zapłaty kary w wysokości miliona euro dziennie za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej. Radosław Fogiel na antenie Radia Gdańsk poinformował, że strona polska nie otrzymała jeszcze fizycznie postanowienia wiceprezes TSUE. Gdy odpowiednie dokumenty trafią do Warszawy, staną się przedmiotem analiz.
– Można odnieść wrażenie, że TSUE nie przywiązuje wagi do deklaracji naszych przedstawicieli, dotyczących likwidacji Izby Dyscyplinarnej. To coraz bardziej zdaje się sugerować, że sprawa jest czysto polityczna. O tym, że reforma wymiaru sprawiedliwości będzie się toczyć, mówimy od dawna. Jeszcze w poprzedniej kadencji podkreślaliśmy, że nie jest ona zakończona. W toku analiz wyciągnięto wnioski, że kwestie dyscyplinarne można rozwiązać w inny, bardziej efektywny sposób, czego wynikiem będzie likwidacja Izby Dyscyplinarnej, więc przedmiot sporu zniknie – komentował decyzję TSUE wicerzecznik PiS dodając, że polski rząd nie będzie działał na żądanie unijnego trybunału w obszarach dotyczących organizacji wymiaru sprawiedliwości.
– Możemy podjąć działania legislacyjne, zapowiadamy je, one są częścią większej reformy. Nie będziemy robić specjalnej ustawy, wprowadzającej jakiś fragment tej reformy, dlatego że żąda tego od nas Trybunał. Reforma zostanie wprowadzona we własnym tempie i to jesteśmy w stanie zadeklarować. Kary, wymuszenia czy szantaże nie są drogą do tego, by Unia Europejska dobrze funkcjonowała – skwitował.
Milczenie Tuska
Polityk skomentował także wypowiedzi medialne Donalda Tuska, który w sprawie wyroków TSUE nie zabrał jeszcze głosu.
– To poważna sprawa, a on celuje ostatnio w żarty na poziomie Soku z Buraka czy o jeszcze większym poziomie żenady. Może na ten temat jeszcze nic dostatecznie niskiego nie wymyślił – zastanawiał się Fogiel.
– Pieniądze do Polski dotrą. Mówił o tym Jarosław Kaczyński. Może Donald Tusk przeczytał ten wywiad i postanowił się podłączyć pod to, próbując robić wrażenie, że ma coś do powiedzenia. Jeśli ma, to niech przekona kolegów ze EPL, żeby UE działało zgodnie z traktatami – dodał.
W rozmowie poruszono także kwestię ewentualnego kandydowania Tuska w następnych wyborach prezydenckich. Zdaniem polityka PiS taki scenariusz jest mało prawdopodobny.
– W nim tkwi ogromna zadra po przegranej z Lechem Kaczyńskim w 2005 roku, nie potrafi się z tym pogodzić. Jego ego zostało bardzo zranione. To jest jedna z rzeczy, które napędzają jego działalność, tę żółć, nienawiść. Z drugiej strony, gdyby miał odwagę, mógłby startować w zeszłym roku. Obawiał się zmierzyć z Andrzejem Dudą. Myślę, że po kolejnych czterech latach erozji sytuacja wcale nie będzie lepsza – powiedział Radosław Fogiel.
Czytaj też:
Polska właśnie się "doigrała"? Fogiel odpowiada na pytanie TVN24Czytaj też:
"Mówiliśmy o tym". Fogiel: Nie zwodzimy Komisji Europejskiej. Mówił o tym Kaczyński