Damian Cygan: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk ruszyli w objazd po Polsce. Czy to już początek kampanii wyborczej?
Antoni Dudek: Zdecydowanie tak. I właściwie mnie to nie dziwi, dlatego że choć Tuska i Kaczyńskiego dzieli niemal wszystko, to w jednym są zgodni. Mianowicie obaj uznali, że wynik następnych wyborów może rozstrzygnąć się już na przełomie tego i przyszłego roku. Innymi słowy w ciągu najbliższych kilku miesięcy, mówię zwłaszcza o jesieni, może dojść do takiej zmiany w nastrojach społecznych, że później będzie to już trudno odkręcić.
Co pan ma na myśli?
Wybuch inflacji i wojnę na Ukrainie, bo to są dwa najważniejsze tematy, które rządzą polską polityką od kilku miesięcy.
Donald Tusk powiedział, że jak wróci do władzy to "wyprowadzi" Adama Glapińskiego z NBP. Jak to się ma do przestrzegania praworządności, za co PO tak ostro krytykuje PiS?
Ma się nijak i pozostaje w dramatycznej sprzeczności. Od kilku dni szukam jakiegoś konstytucjonalisty z tytułem profesora i odpowiednim dorobkiem, który mógłby powiedzieć, jak wyobraża sobie taki ruch od strony prawnej. Zdaje się, że zwolennicy Tuska powołują się w tej sprawie na jakieś tajemnicze ekspertyzy prawne, ale nikt nie potrafi ich pokazać. Moim zdaniem nie ma przyzwoitego konstytucjonalisty w Polsce, a niewielu ich zostało, który powiedziałby, że w zgodzie z konstytucją można pana Glapińskiego pozbawić stanowiska prezesa NBP. Oczywiście można iść drogą PiS-u, czyli na krzywy ryj przyjąć uchwałę Sejmu i stwierdzić, że skoro Glapiński był pare miesięcy w zarządzie NBP, to się liczy jako jego pierwsza kadencja, w związku z tym został teraz wybrany nielegalnie na trzecią kadencję. Tyle tylko, że to będzie jeszcze mniej warte niż słynne orzeczenia Sejmu z czasów Kaczyńskiego unieważniające wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Po prostu hucpa konstytucyjna.
Podczas gdy inflacja bije kolejne rekordy, prezydent Duda prosi Polaków, by "zacisnęli zęby" i "byli optymistami". Ile jeszcze wytrzymają zwykli ludzie?
Nie wiem, ile jeszcze wytrzymają i co zrobią, jak przestaną wytrzymywać. Natomiast wiem jedno, że z inflacją nie będzie tak jak z pandemią, kiedy mogliśmy mieć nadzieję, że za pół roku będzie trochę lepiej. Z inflacją zostaniemy znacznie dłużej, bo jak się spojrzy na czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, które mają hamować wzrost cen, to ja widzę tylko jedno działanie antyinflacyjne – podnoszenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Natomiast wszystkie inne procesy zachodzące wokół Polski i na rynkach światowych, jak i polityka rządu premiera Morawieckiego sprzyjają inflacji. Sama jedna RPP nie da rady tego wyhamować. W związku z tym to zaciskanie zębów czeka nas bardzo długo i obawiam się, że wykracza nawet poza koniec kadencji prezydenta Dudy. Obym się mylił, ale nie wykluczam, że tak będzie.
Pojawiły się kolejne maile ze skrzynki ministra Dworczyka. Czy one będą tak wyciekać do wyborów, a te najbardziej kompromitujące dla władzy ujrzą światło dziennie na ostatniej prostej kampanii?
Nie można tego wykluczyć, natomiast moim zdaniem te maile nie będą żadnym gamechangerem tej kampanii, niezależnie od tego, co będzie w nich napisane, ponieważ odpowiedź ze strony PiS zawsze będzie taka, że to "prowokacja rosyjska i my się do niej nie odnosimy". A społeczeństwo i tak już jest w tej sprawie podzielone. Jedni, do których ja się zaliczam, uważają te maile za prawdziwe i mają swoje zdanie na ten temat. Drudzy, czyli zwolennicy PiS-u, są przekonani, że to wszystko zostało sfabrykowane przez Rosjan, więc jest niewiarygodne.
Czytaj też:
Fogiel: W Watykanie mogą być zaniepokojeni uzurpacją Tuska