Informację potwierdził za pośrednictwem mediów społecznościowych Ramzan Kadyrow. Jednocześnie lider Czeczeni stwierdził, że zginęło 23 czeczeńskich żołnierzy, a 58 zostało rannych. Poniesione straty ocenił jako "duże". Podkreślił jednak, że "jeśli przeznaczeniem jest paść w świętej wojnie, to jest to zaszczyt i wielka radość dla każdego prawdziwego muzułmanina". "Wszyscy marzymy o śmierci na drodze Allaha" – dodał.
Kadyrow zapowiedział, że tego rodzaju ataki nie pozostaną bez odpowiedzi: "Będziemy wyprzedzać i niszczyć bezlitośnie". Przywódca Czeczenii poinformował też o przeprowadzonej przez "kadyrowców" tego samego dnia akcji odwetowej. Jak stwierdził, zabitych zostało 70 ukraińskich żołnierzy. "Nasi żołnierze przeprowadzili atak podczas którego ok. 70 banderowców zostało wysłanych prosto do piekła" – napisał.
Zbliża się upadek reżimu Putina?
Ramzan Kadyrow jest jednym z najwierniejszych sojuszników Władimira Putina. Jednak pytanie, czy jego wsparcie wystarczy, aby nie doszło do przewrotu na Kremlu.
Leonid Gozman w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że wkrótce może dojść do przewrotu pałacowego. Według opozycjonisty, Putin w pewnym momencie dostanie "ofertę nie do odrzucenia", bo "tak naprawdę niewielu chce utonąć razem z dyktatorem".
"Pewnego dnia przyjdą do niego ludzie z jego najbliższego otoczenia i powiedzą: 'Wołodia, jesteśmy w du***, za tydzień nas wszystkich powieszą'" – ocenił Leonid Gozman. "Zaproponują mu, by się rozchorował i udał się do swojego pałacu w Gelendżyku, otrzyma tytuł 'ojca narodu' i dożywotnią ochronę. W jego miejsce posadzą jakiegoś Wasilija, człowieka nikczemnego, głupiego i tchórzliwego" – stwierdził opozycjonista, który ze względu to, że krytykował władze kraju, musiał z niego uciec.
Czytaj też:
Stoltenberg ostrzega USA: Nie dajcie wygrać Rosji