Po niemal dwóch latach rządzenia Zjednoczona Prawica (a przede wszystkim nadające ton i priorytety jej poczynaniom Prawo i Sprawiedliwość) robi wrażenie wciąż zaskoczonej skalą swojego zwycięstwa – tym, że jest pierwszym ugrupowaniem, które dysponując samodzielną większością w parlamencie, może zrobić bardzo wiele. Chociaż wokół niektórych projektów wybuchają kontrowersje (niekiedy w samym obozie rządzącym), arytmetyka sejmowa jest argumentem ostatecznym: możemy przegłosować, więc przegłosujemy.
Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a hasła gruntownej przebudowy państwa rzucane były na serio, tymczasem PiS większości konstytucyjnej w parlamencie nie ma i mieć nie będzie. Reformatorzy starają się wykorzystać do maksimum większość zwyczajną, próbując rozwiązać ustawami kwestie, które – jak wytyka opozycja – zahaczają już o zmiany konstytucyjne. Sprzyja im bilans dotychczasowych rządów i dobra koniunktura międzynarodowa.
Posłuchaj również opinii innych naszych publicystów:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.