Prosto zygzakiem II Obserwując narastającą – nie tylko pośród rządzących polityków, lecz także, co gorsza, pośród ich wyborców – atencję do tworzenia coraz to nowych quasi-państwowych quasi-monopoli lub po prostu państwowych monopoli, zastanawiam się, jak bardzo ulotna jest ludzka pamięć.
Jak wielu ludzi jakże szybko – po lekcji PRL – zapomniało, że państwowe jest nieefektywne i niezwykle drogie w utrzymaniu dla podatników i konsumentów, a już państwowy monopol to prawdziwe koło młyńskie u szyi każdego, kto dostanie się w jego szpony. A w warunkach państwowego monopolu dotyczy to przecież niemal wszystkich podatników i konsumentów, czyli niemal wszystkich obywateli. Niestety, krótko po podzieleniu i sprywatyzowaniu części państwowych molochów w Polsce zaczęło brać górę przekonanie, że „duże jest piękne”, a „ogromne – jeszcze piękniejsze”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.