RMF FM informuje, że Autosan starał się o start w przetargu, ale jego ofertę odrzucono, ponieważ została złożona 20 minut po czasie. Co więcej, po tej wpadce władze spółki w żaden sposób nie walczyły o umożliwienie udziału w postępowaniu i nie skorzystały z możliwości odwołania.
Ostatecznie do przetargu wystartował tylko jeden dostawca - niemiecka firma MAN - i to ona wygrała postępowanie. Za blisko 30 milionów złotych dostarczy polskiemu wojsku 26 dużych autobusów pasażerskich. Część postępowania dotyczącą mniejszych pojazdów unieważniono, zaś 11 sierpnia wojsko podpisało umowę z dostawcą.
Dziennikarze przekonują, że próbowali uzyskać komentarz od prezesa Autosanu, ale ten odesłał ich do PGZ, zaś tam nastąpiło ponowne przekierowanie do Autosanu. "Ustaliliśmy, że w związku z naszą publikacją w Autosanie zwołano pilne zebranie. Prezes Michał Stachura miał przyznać, że on sam ze sprawą nie ma nic wspólnego. Jak udało nam się ustalić - jego umocowanie na stanowisku jest na tyle silne, że nikt nie jest w stanie go odwołać" – czytamy.
Do artykułu odniósł się wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki, który poinformował na Twitterze, że "CBA i SKW zostały powiadomione", a osoba odpowiedzialna za tę sytuację została zwolniona.