List otwarty do Timmermansa jest reakcją na decyzję Komisji Europejskiej o uruchomieniu wobec Polski artykułu 7. traktatu UE. Saryusz-Wolski pyta w nim wiceszefa KE, dlaczego milczy ws. realnych problemów korupcji, naruszeń rządów prawa na Malcie. "Czy dlatego, że jest to rząd pańskiej rodziny politycznej, socjalistów?" – pyta polityk.
Europoseł zauważa, że Timmermans nie miał już takich oporów, kiedy chodziło wytoczenie działa kłamliwych oskarżeń wobec Polski, "przepisując słowo w słowo, "copy-paste", fałszywe zarzuty polskiej totalnej opozycji, broniącej patologii minionych rządów i pozostałości po komunizmie".
Polityk pisze też o zjawisku, które nazywa "paradoksem Timmermansa", którego podał definicję:
„Po pierwsze, milczeć w sprawie korupcji w łonie własnej, socjalistycznej rodziny. Po drugie, atakować tych, którzy mając demokratyczny mandat, naprawdę korupcję zwalczają, reformując chory, obarczony patologiami system sądowy w Polsce, niezreformowany od czasów komunizmu, niezlustrowany, obciążany powiązaniami z "ośmiornicą warszawską", po trzecie, stawać po stronie tych, którzy chcą chronić i konserwować patologie polskiego sądownictwa”.
Kończąc swój list Saryusz-Wolski zarzuca wiceszefowi KE stosowanie odwróconej hierarchii. "To głębokie niezrozumienie, że w Polsce dokonuje się sanacja chorego państwa i wymiaru sprawiedliwości. To dokończenie nieskończonej rewolucji Solidarności, spóźnione o 25 lat, a nie naruszenie zasad demokracji i rządów prawa" – kwituje.