Mateusz Maranowski, DoRzeczy.pl: 48,7 proc. dla PiSu w najnowszym sondażu dla DoRzeczy.pl. Z Pawłem Kukizem będziecie mogli zmieniać konstytucje. Zmierzacie cały czas do realizacji projektu IV RP i zmiany ustawy zasadniczej?
Dominik Tarczyński: Zdecydowanie tak, mówiliśmy o tym, że zmiana konstytucji jest potrzebna. Ostatnie spory i sztuczne kłótnie wywołane przez "totalnych" (totalna opozycja – przyp. red.), pokazały, że sprecyzowanie niektórych zapisów konstytucyjnych jest konieczne, ale ja uważam, że my będziemy samodzielnie posiadać większość konstytucyjną. Wszystko zależy od tego, czy będziemy nadal tak konsekwentni jak jesteśmy, bo wynik tego sondażu jest efektem naszej konsekwencji, a w polityce najważniejsza jest wiarygodność. Jeżeli Platforma w swoich zapowiedziach mówiła, że obniży VAT, a podniosła, no to przegrała wybory. Jeżeli Platforma z jednej strony mówi, że nie chce nielegalnych imigrantów, a później że jednak chcą, bo dostali telefon z Berlina, to też przegrają wybory. Jeżeli mówią, że nie chcą 500+, a potem mówią, że chcą, to są niewiarygodni.
Czytaj też:
Sondaż dla DoRzeczy.pl: PiS coraz bliżej 50 proc., Nowoczesna poza Sejmem
Ale czy to jest wasza wiarygodność, czy słabość opozycji?
To jest nasza zasługa. My nie potrzebujemy słabości opozycji, żeby realizować nasze cele. Część programów już funkcjonuje, a my realizujemy następne. Obiecaliśmy, że dopóki Prawo i Sprawiedliwość rządzi, to żaden nielegalny imigrant w Polsce się nie znajdzie i pomimo tego, że cała Unia Europejska i cały świat atakowali nas, nie ugięliśmy się. I co? Mieliśmy rację. Program relokacji uchodźców padł. Nawet wysocy urzędnicy unijni przyznali, że to był błąd i to nie funkcjonuje. I nikt Polski nie przeprosił. Przepraszać nie muszą, wystarczy, że nie będą przeszkadzać. Jesteśmy konsekwentni i i jesteśmy jedynym rządem, który po '89 roku przez dwa lata zrobił więcej, niż wszyscy pozostali. Żałuję tylko, że nie mamy takiej opozycji, która jest konstruktywną, bo wszystkie te reformy i zmiany na rzecz obywateli byłyby po prostu szybsze. Proszę zwrócić uwagę na głosowanie z 20 grudnia 2015. To był kolejny wniosek opozycji o przerwę do 7 stycznia, bo im się chciało na narty jechać. Gdybyśmy się zgodzili na przerwę, to Polska straciłaby 3 miliardy złotych kary za nieutrzymywanie terminów europejskich. Ich to nie obchodzi, więc niech po prostu nie przeszkadzają.
To może konstruktywną opozycją będzie Sojusz Lewicy Demokratycznej powracający do Sejmu? SLD ma coś do zaproponowania pod przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego?
Ten wynik postkomunistów bierze się stąd, że lewicowa Platforma i lewacka Nowoczesna oszukały i okłamały tych, którzy na nich głosowali. Skompromitowali się przy głosowaniu przy projektach aborcyjnych i to jest naturalne, bo na pewno nie chodzi tu o jakąś nadzwyczajną działalność SLD. Pytanie, czy ten wynik utrzyma się do wyborów. 2 lata w polityce to jest kosmos, więc trzeba zaczekać, co faktycznie SLD zaproponuje, bo do tej pory zaproponowali obecność pani Barbary Nowackiej w Sejmie. Powiedziała co miała powiedzieć i wyjechała sobie na wakacje. To była Madera 2.0, więc niczym się nie różnią od Nowoczesnej. Ciekawe, jak szybko ta postawa SLD zostanie zauważona przez wyborców.
A jak Pan ocenia wynik Nowoczesnej? 4,4 proc. poparcia, czyli poza Sejmem.
Każdy kto podnosi rękę na nienarodzone dzieci w polskim parlamencie, kończy poza parlamentem. Idealnym przykładem jest Palikot. To jest człowiek, który za główny cel postawił sobie usunięcie krzyża z sali plenarnej. Krzyż w sali plenarnej jest, Palikota nie ma. Jest oczywiście o wiele więcej powodów, dla których Nowoczesnej nie będzie w przyszłym parlamencie. Po pierwsze, brak wiarygodności – mówią jedno, robią drugie. Po drugie, robią to czego Polacy nie chcą. Wczoraj na antenie Polskiego Radia 24 poseł Zembaczyński potwierdził, że jak tylko dojdą do władzy to zlikwidują 500+ oraz wiek emerytalny. Albo Nowoczesna nie rozumie jakie są oczekiwania społeczne, albo jest to echo niemieckiej polityki. To właśnie Niemcy mówią, żeby wydłużać wiek emerytalny w Europie, a wsparcie socjalne należy się tylko nielegalnym imigrantom, a nie rdzennym mieszkańcom Europy. Takie proniemieckie podejście do polityki w Polsce zostało ocenione w taki a nie inny sposób. Nie jestem zaskoczony. Trzeci element to fakt, że się kompromitują i nie chodzi tu o Ryszarda Petru, bo przecież to nowa przewodnicząca powiedziała, że nie zagłosowali w sprawie liberalizacji aborcji, bo są niedoświadczeni i posłowie po dwóch latach nie wiedzą, czy głosują za całością projektu, czy nad skierowaniem projektu do komisji. To są rzeczy, których Polacy nigdy nie zaakceptują. Praktycznie nie ma dnia, żeby Nowoczesna się nie ośmieszała. Pozostaną w historii jako taki demokratyczny wypadek przy urnie wyborczej.