14 maja Rada Unii Europejskiej przyjęła pakt migracyjny. W Polsat News o sprawie dyskutowali Waldemar Buda (PiS), Marek Sawicki (PSL), Krystian Kamiński (Konfederacja) i Krzysztof Śmiszek (Lewica). W pewnym momencie prowadząca Agnieszka Gozdyra musiała uspokoić sytuację w studio. Politycy pokłócili się nie tyle o migrantów, co o słowa posła PiS, które nie spodobały się jego interlokutorowi z Lewicy.
Buda rozwścieczył Śmiszka
– Ja potwierdzam, że pan Śmiszek wie, co mówi, bo jego mąż, czy żona, pan Biedroń głosował za paktem migracyjnym – powiedział Waldemar Buda, co wywołało gniew parlamentarzysty Lewicy oraz reakcję dziennikarki.
– Wie pan co, jest pan po prostu kretynem, homofobem i nie powinien pan występować w przestrzeni publicznej – powiedział zdenerwowany Śmiszek. Dodał, że jeżeli członek PiS próbuje "takimi chamskimi tekstami" robić sobie kampanię do Parlamentu Europejskiego, to jest "godnym reprezentantem swojego ugrupowania".
Gozdyra interweniowała. Poseł przeprosił
Buda próbował kontynuować wypowiedź, mówiąc o politykach Lewicy i Trzeciej Drogi, którzy poparli pakt migracyjny, ale zostało mu to uniemożliwione. Poseł Lewicy domagał się od prowadzącej, by został przeproszony i ponownie wyzwał go od „chama” i "homobicznego kretyna". Gozdyra zażądała przeprosin w stronę Śmiszka od Waldemara Budy. – Panie pośle rzadko to robię, na Boga Ojca, po co pan to powiedział? Niech pan przeprosi za to, co pan powiedział – powiedziała prowadząca.
Buda odparł, że nie ma z tym żadnego problemu i przeprosił. – Przepraszam – jeżeli dla pana, to słowo jest problemem, to nie ma problemu – powiedział poseł, a Gozdyra poprosiła, żeby więcej nie robić takich rzeczy w jej programie. – Na Boga Ojca po co uderzać w takie tony – powiedziała dziennikarka, a chwilę później poseł PiS kontynuował wypowiedź.
Dziennikarka poinformowała później na swoim profilu, że na koniec programu Krzysztof Śmiszek także przeprosił Waldemara Budę. Podkreśliła, że zawsze gdy zajdzie potrzeba, będzie reagować.
Pakt migracyjny
14 maja Rada Unii Europejskiej przyjęła pakt migracyjny. W reakcji premier Tusk oznajmił, że Polska i tak nie przyjmie z tego tytułu żadnych migrantów, a Polska będzie beneficjentem paktu.
Zgodnie z przyjętymi postanowieniami Polska będzie zmuszona do przyjęcia 2 tysięcy nielegalnych imigrantów lub zapłacenia kary o nazwie "składki solidarnościowej", która wyniesie 40 mln euro (20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta). Możliwe