Pod koniec ubiegłego roku kwestia wynagrodzeń pracowników Telewizji Publicznej rozpaliła polityczną dyskusję w Polsce. Poseł KO Dariusz Joński ujawnił w ramach kontroli poselskiej, jakie wynagrodzenia w 2023 roku otrzymywali czołowi pracownicy TVP. Kwoty są gigantyczne, a dotyczą jedynie 2023 roku. W sieci trwał festiwal wzajemnych zarzutów ze strony PiS i PO. Obie strony sporu wytknęły kwoty, które zarabiali szefowie bądź wiodące osobistości mediów państwowych za rządów konkurencji. W obu przypadkach chodziło o bardzo duże wynagrodzenia.
Nowa TVP ukrywa zarobki pracowników
W styczniu 2024 roku, Sieć Obywatelska Watchdog Polska postanowiła zapytać władze TVP o to, ile zarabiają pracownicy "nowej" TVP, m.in. Marek Czyż, Joanna Dunikowska-Paź, Karolina Opolska, Maciej Orłoś czy Jarosław Kulczycki. Okazało się jednak, że takiej informacji nie uzyskali. Stacja zasłoniła się tajemnicą przedsiębiorstwa. Wskazała także, że ujawnienie informacji o zarobkach mogłoby przyczynić się do zaproponowania jej dziennikarzom przez konkurencję korzystniejszej oferty. Co więcej, władze telewizji twierdziły, że dziennikarze i prezenterzy nie wypełniają definicji osób pełniących funkcje publiczne, o zarobkach których społeczeństwo ma prawo wiedzieć.
"Zdziwiło nas, że gdy posłowie pytali o wynagrodzenia w telewizji pod rządami PiS, to likwidator TVP skwapliwie udzielał informacji i wówczas prywatność osób fizycznych i tajemnica przedsiębiorcy nie były przeszkodą, a teraz nagle się nią stały. Zaskarżyliśmy tę decyzję do sądu i czekamy na termin rozprawy" – informuje w najnowszym komunikacie Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Ile zarabiają władze Telewizji Polskiej? Lista wynagrodzeń to "łamigłówka"
23 lutego postanowili więc zapytać o listę osób pełniących funkcje publiczne w Telewizji Polskiej na dzień złożenia wniosku (imię, nazwisko, funkcja). Poprosili również o informację na temat rodzaju umowy, na podstawie której zatrudnione są te osoby, a także jakie otrzymują one wynagrodzenie. Po niespełna miesiącu przypomnieli TVP o obowiązku realizacji wniosku, a 10 kwietnia dodatkowo wysłali pismo za pomocą tradycyjnej poczty. Ostatecznie odpowiedź nadeszła 3 czerwca, niemal trzy miesiące od wysłania pierwszego wniosku, choć ustawowy termin to 14 dni kalendarzowych.
"Jest to jednak odpowiedź – łamigłówka. Dlaczego? W pierwszej części odpowiedzi wskazano nam, że funkcje publiczne pełnią: likwidator, dyrektor generalny i dyrektorzy jednostek organizacyjnych i wszyscy są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę. Następnie podano nam szczegółowe informacje dotyczące dwóch pierwszych funkcji – Dyrektor Generalny Tomasz Sygut zarabia 50 000 zł brutto miesięcznie, a Likwidator i Dyrektor Biura Spraw Korporacyjnych Daniel Gorgosz – 48,441,58 zł brutto miesięcznie. W przypadku dyrektorów jednostek organizacyjnych osobno podano nam listę pracowników z przyporządkowaną funkcją i osobno zestawienie ich wynagrodzeń, zastrzegając, że zostały podane w innej kolejności niż na liście z imieniem, nazwiskiem i funkcją" – czytamy na stronie Watchdog Polska.
Jak zaznacza Sieć Obywatelska Watchdog Polska, mogą dzięki temu zapoznać się z tym, jak wyglądają pensje na stanowiskach dyrektorskich w TVP, ale nie dowiedzieli się konkretnie, kto, ile zarabia.
Już zapowiedzieli w związku z tym skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale wysłali jeszcze do TVP wezwanie do realizacji wniosku zgodnie z jego treścią.
twitterCzytaj też:
Wielka gwiazda znika z TVP. Wiadomo, kto ją zastąpiCzytaj też:
Dziennikarka Polsatu rozstała się z mężem. "Każdy poszedł w swoją stronę"