"Wyniszczony, wychudzony, przerażony". Matka ks. Olszewskiego spotkała się z synem

"Wyniszczony, wychudzony, przerażony". Matka ks. Olszewskiego spotkała się z synem

Dodano: 
Grażyna Olszewska, matka ks. Michała Olszewskiego
Grażyna Olszewska, matka ks. Michała Olszewskiego Źródło: Telewizja Republika
Grażyna Olszewska po raz pierwszy od marca zobaczyła swojego syna, ks. Michała Olszewskiego.

O spotkaniu matka sercanina opowiedziała w poruszającej rozmowie na antenie – Telewizji Republika. Spotkanie zaczęło się bardzo wzruszająco – łzami, milczeniem, dotknięciem przez pleksę mojej ręki i jego ręki – opowiedziała.

– Nie ma połowy człowieka, to jest nie ten człowiek. Jest zniszczony, wychudzony, przerażony. Te oczy... ja to zabiorę ze sobą do grobu. W tych oczach wyczyta pani wszystko. Przerażenie, strach, lęk, poczucie krzywdy i niewiadomej, co będzie – wskazała.

Grażyna Olszewska zaznacza, że ks. Michał podupadł zdrowotnie. – Bardzo pogorszył mu się wzrok, nie widzi w jakiejś odległości. Choroby, które miał, też się bardzo pogorszyło. Są choroby, które stres nasila. I żywienie i brak ruchu. To był człowiek wysportowany, silny, wesoły. Tego człowieka już nie ma – stwierdziła ze łzami w oczach.

Matka ks. Olszewskiego: Najbardziej boli go poczucie niesprawiedliwości

Pytana przez Danutę Holecką, co czuje matka, która widzi syna w takim stanie, odparła: – Rozdzierający ból serca i tak myślę, żebym to wszystko mogła wziąć na siebie, bo ja już życie przeżyłam. Żeby te cierpienia przeszły na mnie, bo on jeszcze w życiu tyle mógłby zrobić, tylu ludziom pomóc.

Podkreśla, że jej synowi oprócz samotności, najbardziej doskwiera poczucie krzywdy. – To go niszczy najbardziej. Poczucie krzywdy i niesprawiedliwości – powiedziała.

– Był szanowanym człowiekiem, szanowanym księdzem. Ludzie przychodzili do niego i prosili o modlitwę. Był kiedyś egzorcystą. Wielu ludziom pomógł. On nigdy nic dla siebie nie chciał zatrzymać. Oddałby ostatnią skarpetkę. Gdy był dzieckiem, to zawsze miał rower zepsuty. Bo inni nie mieli, to on im dał. Zawsze służył pomocą. Teraz, kiedy byli uchodźcy z Ukrainy, przez nasz dom przewinęło się multum. Myśmy z córką tylko pościel wymieniały, bo przyjeżdżali na dwa, trzy dni. Bo fundacja Profeto pomagała, pracownicy jeździli po tych ludzi na granicę, przywozili. Pamiętam zięć pojechał po nich, ale nie było miejsca. Zadzwonił do Michała, a Michał, żeby ich dać "do mamusi". I tych ludzi u nas dziesiątki się przewinęły. Michał każdemu chciał pomóc – opowiadała Grażyna Olszewska.

"Uczciwy człowiek"

Odnosząc się do kwestii budowy ośrodka pomocy ofiarom przestępstw Archipelag, który został zakwestionowany w ramach śledztwa dot. Funduszu Sprawiedliwości, powiedziała, że syn "temu ośrodkowi oddał całe serce i tak bardzo się tym cieszył". – Cokolwiek tam powstawało, to dzwonił i "mamuś już jest to, już jest tamto". Oskarżają mojego syna, który wiem, że jest człowiekiem bardzo uczciwym – zapewniała matka kapłana.

Co można zrobić? – Prosił, żeby wszystkim dziękować, którzy się za niego modlą, nas wspierają, za każdy przejaw człowieczeństwa z serca przesyła więzienne błogosławieństwo. Zapewnia, że modli się za wszystkich – powiedziała Grażyna Olszewska.

Czytaj też:
"Świat mi się zawalił". Dramatyczne słowa matki ks. Olszewskiego
Czytaj też:
Bp Długosz zwrócił się do Bodnara ws. ks. Olszewskiego. "Dlaczego teraz pan milczy?"

Źródło: Telewizja Republika
Czytaj także