Według szacunków minister rozwoju Jadwigi Emilewicz problem z dłużnikami, którzy ociągają się z regulowaniem płatności, dotyka nawet 80–90 proc. działających w Polsce firm. W jego rozwiązaniu pomóc ma ustawa antyzatorowa. Obowiązujące od 1 stycznia 2020 r. przepisy oznaczają m.in. skrócenie terminów na wywiązanie się ze zobowiązań finansowych między przedsiębiorcami do maksymalnie 30 dni od dnia doręczenia faktury w transakcjach handlowych, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny (z regulacji tych wyłączone są podmioty lecznicze) oraz do maksymalnie 60 dni w tzw. transakcjach asymetrycznych. Innymi słowy, duzi kontrahenci będą musieli płacić mikro-, małym lub średnim przedsiębiorcom za towary i usługi nie później niż w ciągu 60 dni.
Gotówka jest królem
Czy nowa ustawa może przyczynić się do wyeliminowania zatorów płatniczych? – Nie da się całkowicie zlikwidować zatorów płatniczych, bo powstają one z bardzo wielu przyczyn. Możemy jednak próbować eliminować pewne negatywne zjawiska, których rezultatem są zatory płatnicze – przekonywał podczas debaty „Do Rzeczy” wiceszef Ministerstwa Rozwoju dr Marek Niedużak. – Na przykład niektóre duże firmy stosują model biznesowy, który polega na wymuszaniu wydłużonych terminów zapłaty na swych słabszych kontrahentach, i ten proceder można ograniczyć – dodał.
Zgodnie z ustawą od nieterminowych płatników będzie można również żądać zapłaty wyższych niż obecnie odsetek ustawowych, które wzrosną z 9,5 do 11,5 proc. Finansowanie wymuszonym i nieoprocentowanym „kredytem kupieckim” ma dzięki temu przestać być tańsze niż finansowanie kapitałem własnym czy kredytem bankowym. Czy to rozwiązanie zadziała? – Trzeba poczekać, jak przyjmie to rynek. Niewykluczone, że część firm rzeczywiście uzna, że taniej będzie zapłacić wcześniej kontrahentowi – zauważył dr Konrad Trzonkowski, dyrektor zarządzający Agencji Rozwoju Przemysłu.
Ustawa antyzatorowa została dobrze odebrana przez przedsiębiorców. – Bardzo pozytywnie oceniamy zarówno proces konsultacji przed uchwaleniem nowych przepisów, jak i to, że wprowadzone w ustawie rozwiązania nie wiążą się z większym obciążeniem regulacyjnym dla przedsiębiorstw – zauważył Piotr Palutkiewicz ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Mamy już też dwa postulaty dalszych zmian. Pierwszy to walka z zakazem cesji, który bardzo często pojawia się w umowach między dużym a małym podmiotem. Drugi zaś to wprowadzenie instrumentu odsetek automatycznych, ponieważ mały podmiot często nie ma śmiałości naliczenia odsetek ustawowych. Wprowadzenie tej automatyczności ułatwiłoby egzekwowanie należnych odsetek – dodał Piotr Palutkiewicz.
Raporty, ulgi i kary
Nowe przepisy zakładają również coroczne przekazywanie przez największych podatników podatku dochodowego od osób prawnych (chodzi o grupy kapitałowe i firmy, których dochód przekracza rocznie 50 mln euro) ministrowi ds. gospodarki sprawozdań o stosowanych przez siebie terminach zapłaty. Pierwsze sprawozdania mają zostać opublikowane już w 2021 r. Chodzi o to, aby – podobnie jak było w przypadku agresywnej optymalizacji podatkowej – przedsiębiorcy zmienili stosunek do przeterminowanych zobowiązań i zaczęli chwalić się, że nie tylko uczciwie płacą podatki w Polsce, lecz także uczciwie traktują swoich kontrahentów.
– Do walki z zatorami ma posłużyć cała gama zawartych w ustawie rozwiązań. Jednym z moich ulubionych jest właśnie publikowanie sprawozdań o praktykach płatniczych dużych firm. Będzie to bowiem ważne źródło informacji dla kontrahentów, którzy będą mogli sprawdzić, jak dana firma traktuje swoje najbliższe otoczenie biznesowe. Po drugie to również pole dla CSR – firmy będą mogły chwalić się tym, że płacą w terminie. To bardzo dobre, miękkie narzędzie, które z powodzeniem funkcjonuje już np. w Wielkiej Brytanii – tłumaczył wiceminister Niedużak.
Ustawa antyzatorowa przewiduje również ulgi na złe długi w PIT i CIT. Na podstawie nowych przepisów wierzyciel będzie mógł zmniejszyć podstawę opodatkowania o kwotę wierzytelności, jeżeli nie zostanie ona uregulowana lub zbyta w jakiejkolwiek formie w ciągu 90 dni od dnia upływu terminu jej płatności. Dłużnik będzie miał zaś obowiązek podwyższenia przychodu do opodatkowania o kwoty niezapłacone wierzycielowi.
Na walkę z postawą dużych podmiotów, które systematycznie czynią z przeterminowanych należności u podwykonawców lub słabszych podmiotów podstawę darmowego finansowania, wpłynąć mają kary pieniężne nakładane przez prezesa UOKiK. – To najmocniejsze narzędzie przewidziane w ustawie. Kary mają być nakładane zwłaszcza na tych przedsiębiorców, którzy nadmiernie opóźniają się z płatnościami i tym samym generują największe zatory, czyli te podmioty, u których w ciągu trzech kolejnych miesięcy suma przeterminowanych należności przekroczy 5 mln zł, a począwszy od 2022 r. – 2 mln zł. Te podmioty, które nie płacą w terminie, ponieważ same są ofiarami zatorów płatniczych, nie będą karane – tłumaczył wiceminister Niedużak, wyjaśniając, że UOKiK będzie mógł sprawnie wychwycić firmy generujące największe zatory, korzystając z danych Krajowej Administracji Skarbowej.
Faktoring coraz popularniejszy
Dla większości polskich przedsiębiorców brak terminowego regulowania faktur stanowi największą przeszkodę w prowadzeniu działalności gospodarczej. Nieterminowe płatności wywołują bowiem efekt domina: przedsiębiorcy-wierzyciele, którzy nie otrzymali zapłaty w terminie, z tego powodu sami zaczynają tracić płynność finansową i zalegają swoim kontrahentom oraz pracownikom.
– Dużym przedsiębiorcom łatwiej jest zarządzać swoją płynnością, ponieważ mają dużo silniejszą pozycję negocjacyjną chociażby z instytucjami finansowymi. Dla małych nieterminowe wpłaty często oznaczają być albo nie być – tłumaczył dyrektor Trzonkowski, podkreślając, że ARP – znana wcześniej głównie z restrukturyzacji wielkich firm – w 2019 r. zainaugurowała strategię dla małych i średnich przedsiębiorstw.
– Oczywiście przedsiębiorcy mogą finansować się w bankach komercyjnych, ale jeśli nastąpi np. kolejny kryzys gospodarczy i problem z płynnością sektora finansowego, to na straży będzie stała Agencja Rozwoju Przemysłu. ARP jest płynna i nie podlega prawu bankowemu, dzięki czemu może być bardziej elastyczna – dodał dr Konrad Trzonkowski, podkreślając, że ARP chce nie tyle konkurować z bankami komercyjnymi, ile uzupełniać ich ofertę.
Jednym ze sposobów, który ułatwia rozwiązanie problemu zatorów płatniczych, jest faktoring. Ten znany od lat instrument był w ostatnich latach jedną z najszybciej zyskujących na popularności usług finansowych dla polskich firm. Wartość sfinansowanych przez branżę faktur tylko w pierwszym półroczu 2019 r. wyniosła ponad 130 mld zł. Ze statystyk Polskiego Związku Faktorów wynika, że za prawie połowę obrotów faktorów odpowiadają firmy produkcyjne, a za jedną trzecią dystrybucyjne, mniejsze udziały mają firmy transportowe czy budowlane.
– Faktoring to stworzone przez rynek narzędzie, które pozwala skracać terminy płatności i poprawić komfort funkcjonowania danego przedsiębiorcy. Atrakcyjność stosowania tego instrumentu jest oczywista: przedsiębiorca otrzymuje szybki zastrzyk finansowy, który chroni przed zatorem płatniczym. Usługa jest dostępna dla podmiotów niezależnie od branży, w której działają – zauważył podczas debaty dr Konrad Trzonkowski, podkreślając, że najczęściej przez klientów ARP wybierany jest faktoring pełny z zabezpieczeniem ryzyka kontrahenta, który gwarantuje bezpieczeństwo należności nawet w przypadku braku zapłaty przez odbiorcę. Faktoring to bardzo dobry produkt również, gdy współpracujemy z kontrahentami, którzy opłacają swoje zobowiązania na czas. Instrument ten pozwala bowiem poprawić strukturę bilansu.
O faktoring w ARP mogą się ubiegać nie tylko duże przedsiębiorstwa, lecz także małe i średnie firmy, których roczne obroty przekraczają 4 mln zł, działają co najmniej dwa lata i prowadzą pełną księgowość. Z czasem Agencja Rozwoju Przemysłu ma też otwierać się również na mikroprzedsiębiorców.
– Ustawa „antyzatorowa” powinna być niejako stymulatorem procesu budowania świadomości partnerów biznesowych w obrocie gospodarczym. Agencja Rozwoju Przemysłu, której misją jest wspieranie przedsiębiorców, jest dobrze przygotowana na czas dopasowania się rynku do nowych przepisów – podkreślił prezes ARP Leasing Wojciech Miedziński. – Naszym klientom oferujemy nie tylko faktoring, ale też leasing zwrotny, czyli kolejny instrument, który w bardzo istotny sposób odmraża zainwestowane wcześniej środki pieniężne i poprawia płynność finansową – dodał prezes Miedziński, przypominając, że każdy środek trwały, który podlega amortyzacji, może być przedmiotem leasingu w formule zwrotnej. – Ważne, że ARP już dziś oferuje pełen wachlarz instrumentów finansowych: od pożyczek wielocelowych poprzez leasing operacyjny i finansowy aż do faktoringu – podkreślał Wojciech Miedziński.
O tym, jak ważne są wspomniane instrumenty finansowe, przekonywał również wiceminister rozwoju. – W walce z zatorami płatniczymi rola faktoringu jako dostawcy płynności czy leasingu zwrotnego – który jest dziś chyba najtańszym źródłem kapitału dla małych firm – jest ogromna. Celem zarówno tych instrumentów, jak i ustawy antyzatorowej jest większa płynność przedsiębiorstw, a zwłaszcza małych i średnich firm – zauważył Marek Niedużak.
Z badań wynika jednak, że chociaż polscy przedsiębiorcy znają takie instrumenty jak faktoring, to i tak często wolą skorzystać z tradycyjnego kredytu. Dlaczego? – Pomimo że te instrumenty funkcjonują od lat, to i tak są relatywnie młode i nie wszyscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z korzyści, które dają – tłumaczył Piotr Palutkiewicz, ekonomista ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, chwaląc jednocześnie ostatnie działania rządu, zmierzające do ułatwienia funkcjonowania małych i średnich firm.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.