Do wybuchu pandemii firma radziła sobie na rynku świetnie. Według gazety powodem było to, że w przeciwieństwie do wielu potentatów Gatta prowadziła produkcję w Polsce, w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie).
Dziennik podkreśla, że jej wyroby cieszyły się dobrą opinią u klientek i dostępne były w ponad 130 sklepach w całej Polsce, w tym w wielu umieszczonych w galeriach handlowych.
Dobrą sytuację firmy zmieniła pandemia COVID-19 i związane z nią obostrzenia w postaci zamykania centrów handlowych. Choć w internecie Gatta zanotowała duży wzrost sprzedaży, to jednak nie okazał się on wystarczający, by pokryć spadki związane z zamrożeniem działalności sklepów stacjonarnych w galeriach handlowych.
Potrzebna ochrona przed wierzycielami
Jak podaje "Rzeczpospolita", sąd gospodarczy w Łodzi przychylił się do wniosku firmy Ferax, właściciela marki Gatta, o postępowanie sanacyjne. "W ten sposób polski producent rajstop, bielizny i odzieży uzyskał ochronę przed wierzycielami, która w tym momencie okazuje się być bardzo potrzebna" – podkreśla gazeta.
Gatta pojawiła się na polskim rynku na początku lat 90. Zaczynała od wyrobów pończoszniczych. Dziś w jej ofercie znajdziemy odzież, również sportową, oraz bieliznę i stroje kąpielowe.
O problemach firmy pierwszy napisał blog Przeliczeni.pl.
Czytaj też:
Kiedy zmiany w obostrzeniach? Jest zapowiedź premieraCzytaj też:
4100 zł dla kasjera. Podwyżka pensji od marca