– Na rynku gazu rzeczywiście dużo się dzieje, ale bardziej w kwestii relacji popytu, podaży i w związku z tym cen. Agresja Rosji na Ukrainę wywindowała ceny gazu na europejskich rynkach w szczytowym momencie nawet o 60 proc. w ciągu jednego dnia. Takiego wzrostu giełdy surowcowe chyba nie notowały do tej pory, nawet historycznie – powiedział Paweł Majewski na antenie Polskiego Radia.
Prezes PGNiG zwraca uwagę, że cena gazu już nieco spadła. – Niestety giełdy oprócz tej relacji popytu i podaży, kierują się także emocjami – wyjaśnia.
Majewski zapewnia, że mimo sytuacji związanej z wojną na Ukrainie, nic nie zmieniło się w kwestii fizycznej dostępności gazu, porównując z grudniem i styczniem – Podstawowe kontakty w podstawowych ilościach są realizowane. Co jednak nie zmienia faktu, że Rosja w dalszym ciągu nie tłoczy dodatkowych ilości gazu do Europy. Stąd kraje, w których magazyny nie były zatłoczone w pełni przed sezonem zimowym, rzeczywiście mają niskie stany magazynów i borykają się z większym problemami niż np. Polska – wskazał gość Polskiego Radia.
Paweł Majewski przyznaje, że PGNiG zadbało o to, aby "przed sezonem zimowym mieć magazyny wypełnione niemal w 100 proc.". – Stąd też ich dzisiejszy stan zapełnienia jest znacząco większy niż w analogicznych okresach poprzednich lat – mówi.
Gazu nie zabraknie
Czy istnieje ryzyko przerwania dostaw z Rosji? – Pewnie takie ryzyko zawsze istnieje, ale w tej chwili nie odnotowujemy przerwania dostaw z Rosji, jeżeli chodzi o podstawowe ilości. Trzeba to jasno powiedzieć, że gazu w Polsce nie zabraknie. My konsekwentnie od co najmniej kilku lat przygotowujemy się do zdywersyfikowania dostaw paliwa do Polski. Wskutek podjętych działań i decyzji, z końcem tego roku będziemy całkowicie uniezależnieni od dostaw gazu z kierunku wschodniego – twierdzi prezes PGNiG.
– To jest szereg działań związanych przede wszystkim z budową i rezerwowaniem infrastruktury do importu gazu na polski rynek, a także działań podejmowanych przez PGNiG w celu zapewnienia dodatkowych źródeł pochodzenia tego gazu. Są to inwestycje w wydobycie u wybrzeży Norwegii, ale również ciągłe inwestycje w wydobycie w Polsce – dodaje Paweł Majewski.
Czytaj też:
Premier jednego z landów chce zlikwidować fundację wspierającą Nord Stream IICzytaj też:
Sadowski: Wojna może być rujnująca dla finansów publicznych Rosji