Ministerstwo Zdrowia nie ma zamiaru płacić kary nałożonej przez Urząd Ochrony Danych Osobowych na Adama Niedzielskiego. Przyczyną nałożenia kary było ujawnienie przez niego wrażliwych informacji o lekarzu, przekazał branżowy serwis rynekzdrowia.pl.
Były minister zdrowia dostał 100 tys. zł kary. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że w praktyce karę opłaci nie Niedzielski, a podatnicy.
Kara dla Niedzielskiego. Ministerstwo jednak nie zapłaci?
Okazuje się jednak, że resort zdrowia, złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję o karze nałożonej przez Urząd Ochrony Danych Osobowych.
„Decyzją minister Izabeli Leszczyny, Ministerstwo wniesie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zapłacenie kary ze środków Ministerstwa Zdrowia oznacza, że za działania Adama Niedzielskiego zapłaciliby podatnicy” – cytuje urzędników MZ rynekzdrowia.pl.
– Sprawę uważamy za precedensową i mającą duże znaczenie w ustalaniu odpowiedzialności za naruszanie zasad ochrony danych osobowych – powiedział prof. Grzegorz Sibiga z kancelarii prawna Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, który będzie reprezentował resort zdrowia przed sądem.
Konfederacja: Niech płaci z własnej kieszeni
Do sprawy wcześniej odniosła się Konfederacja, która wielokrotnie podejmowała zagadnienia związane z działalnością byłego ministra zdrowia, szczególnie w kontekście epidemii COVID.
Na profilu partii został opublikowany wpis, w którym wyrażono sprzeciw wobec tego, żeby kara została zapłacona z budżetu państwa, czyli z kieszeni podatników. W praktyce dojdzie bowiem jedynie do przeksięgowania z jednego konta budżetowego na drugie. Konfederacja postulowała, żeby Niedzielski zapłacił karę z własnej kieszeni.
Nagrody w Ministerstwie Zdrowia
Jak przypomniała w grudniu "GW" Adam Niedzielski 9 sierpnia, dzień po złożeniu dymisji i dzień przed przekazaniem urzędu nowej szefowej ministerstwa, przyznał nagrody 10 dyrektorom departamentów i zastępcom dyrektorów.
"Średnia kwota nagrody na osobę wyniosła 10 tys. zł" – dowiedziała się "Wyborcza" w biurze prasowym MZ. Łącznie nagrody kosztowały podatników 100 tys. zł. Również jego następczyni, Katarzyna Sójka, szczodrze przyznawała nagrody.
Czytaj też:
Korwin-Mikke: Nie damy mu udawać, że nic się nie stało. Bosak: Czas na prokuraturęCzytaj też:
Lisicki skomentował dymisję Niedzielskiego