Zakład produkuje wiązki elektryczne do samochodów. – 230 osób pójdzie na bruk. Czy tak traktuje pracodawca pracowników, którzy pracują minimum 8 lat, a niektórzy 21. To jest bardzo niepoważne – mówi cytowana przez TV Trwam Katarzyna Grabowska, przewodnicząca "Solidarności" w Yazaki Automotive Products Poland. Wśród zwalnianych zdecydowaną większość stanowią kobiety.
Nie jest to pierwsza taka sytuacja. Poprzednia fala grupowych zwolnień w zakładzie Yazaki miała miejsce w roku 2020, kiedy zakończyła się produkcja wiązek elektrycznych do Fiata 500. Wtedy pracę straciło 500 osób.
Związkowcy przekonują, że wysokość planowanych odpraw, jaką w trakcie negocjacji zaproponował pracodawca, jest niewystarczająca. W czwartek przed zakładem odbyła się demonstracja. – Jeżeli te najbliższe negocjacje nie zakończą się godnie, jeżeli ci ludzie nie dostaną godnych warunków odpraw, to niewątpliwie się jeszcze tutaj pojawimy. Jestem o tym przekonany, że nie tylko będzie nas więcej, ale będziemy działali trochę inaczej – wskazał Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności", która wsparła zwalnianych pracowników.
Pracownicy zwalniani z mikołowskiej fabryki Yazaki poza odprawami gwarantowanymi ustawą otrzymają także cztery dodatkowe pensje i świadczenie w wysokości 10 tys. zł. Dostaną też kwotę równą nagrodzie jubileuszowej, jeśli w 2024 r. jest im należna – podali przedstawiciele tej spółki.
Efekt spowolnienia gospodarczego
Rzecznik Yazaki Poland Maria Buszman przekazała, że sytuacja w mikołowskim zakładzie to skutek spowolnienia gospodarczego, spadku popytu zagranicznego i rosnących kosztów działalności w Polsce.
– Wszystko to sprawia, że struktura kosztów produkcji w zakładzie YAPP jest zbyt wysoka dla klientów, co uniemożliwia uruchomienie w mikołowskim zakładzie nowych produkcji masowych – stwierdziła.
Czytaj też:
Kolejne zwolnienia grupowe w Polsce. Znana sieć marketów zamyka dwa sklepyCzytaj też:
Kolejna duża fabryka do likwidacji. Kilkaset osób straci pracę