Sejm zgodził się na dalsze procedowanie obywatelskiego projektu ustawy "Stop Łańcuchom, Pseudohodowlom i Bezdomności Zwierząt", pod którym podpisy złożyło ponad 500 tys. osób. Za wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu było 103 posłów, przeciw odrzuceniu 195. Większość klubu PiS – 110 posłów – wstrzymało się od głosu, co oznacza, że nie poparło propozycji jego odrzucenia.
Postawę PiS krytykuje Konfederacja. "Projekt można było odrzucić, ale obrońcami Piątki dla zwierząt 2.0 okazało się 110 posłów klubu PiS. Więc KO, PL2050, Lewica i większość PiS opowiedziało się przeciwko polskim rolnikom, za mafiami organizacji identyfikujących się jako 'prozwierzęce'" – napisał Marek Szewczyk z Ruchu Narodowego.
Łukasz Schreiber (PiS) wyjaśnił, dlaczego tak ułożyło się głosowanie. "Wielu z Was pyta, dlaczego większość klubu PiS nie była za odrzuceniem w I czytaniu projektu ustawy o ochronie zwierząt, w którym znajduje się oprócz dobrych rozwiązań także wiele fatalnych pomysłów. Odpowiadam: właśnie dlatego, że to OBYWATELSKI projekt. To jeszcze zobowiązanie z kampanii w 2015 roku, któremu jestem wierny od 9 lat. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadzam, to z szacunku dla ponad 100k Polaków, nie widzę nic złego w procedowaniu takiego projektu. Jednocześnie podkreślam: to nie było głosowanie za wejściem w życie ustawy, a jedynie za kontynuacją prac nad nią" – wskazuje parlamentarzysta.
Co zakłada projekt?
Oprócz zakazu trzymania psów na łańcuchach, obywatelski projekt obejmuje: obligatoryjne chipowanie zwierząt domowych; zakaz używania fajerwerków hukowych; obowiązkowa kastracja zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli; ograniczenie działania pseudohodowli; zmiana zasad prowadzenia schronisk i nadzoru nad nimi; doprecyzowanie obowiązków gmin wobec zwierząt bezdomnych.
Czytaj też:
Ponad 400 posłów za wolną Wigilią. Będą jednak trzy niedziele handloweCzytaj też:
Zmiany w składce zdrowotnej. Sejm zdecydował