Sędzia Schab: Nikt nie ma prawa łamać mojej kadencji

Sędzia Schab: Nikt nie ma prawa łamać mojej kadencji

Dodano: 
Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab
Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab Źródło: PAP / Albert Zawada
Nikt nie ma prawa łamać mojej kadencji. I dobrze, żeby to dotarło do wszystkich – mówi sędzia Piotr Schab.

W minionym tygodniu minister sprawiedliwości Adam Bodnar podjął decyzję o odwołaniu sędziego Piotra Schaba z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. W uzasadnieniu decyzji zwrócono uwagę na "zarzuty dotyczące, zarówno działalności zawodowej Piotra Schaba jako prezesa sądów, jak i jego roli jako rzecznika dyscyplinarnego". Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych oraz jego zastępcy mają ustawową czteroletnią i powtarzalną kadencję. Resort powołuje się na to, że przepisy nie regulują przyczyn wygaśnięcia kadencji przed jej upływem. "Niemożność odwołania Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych w jakiejkolwiek sytuacji, nawet w przypadku popełnienia przestępstwa czy zrzeczenia się stanowiska, jest niedopuszczalna w demokratycznym państwie prawnym" – zauważono. "W związku z powyższym, art. 112 u.s.p., poddany wykładni prokonstytucyjnej, musi być interpretowany jako przyznający Ministrowi Sprawiedliwości kompetencję do odwołania Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i jego zastępców, zwłaszcza w sytuacji utraty podstawowego przymiotu sędziowskiego, jakim jest nieskazitelność charakteru" – przekonuje resort sprawiedliwości.

Wcześniej, w lutym 2024 roku, Adam Bodnar sędziego Piotra Schaba z funkcji prezesa warszawskiego Sądu Apelacyjnego.

Schab: Mam obowiązek stosowania prawa

"Decyzję do wiadomości oczywiście przyjmuję, ale nie mam prawa stosować się do ostentacyjnego bezprawia" – tak obecną sytuację komentuje sędzia Schab. "Dostrzegam rzecz jasna własne błędy, co winno być udziałem każdego prawnika. Natomiast akurat nie tam, gdzie pan minister sprawiedliwości zechciał posłużyć się kłamstwem. Ponieważ mowa tam o wszczynaniu postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom za stosowanie prawa europejskiego czy orzeczeń europejskiego Trybunału. To nieprawda" – powiedział "Rzeczpospolitej".

"Nie mam prawa ulegać politycznej narracji funkcjonariuszy publicznych, w tym sędziów współdziałających z rządem. Mam obowiązek stosowania prawa, w tym przestrzegania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Reszta jest polityką" – podkreśla, pytany o podważanie przez obecną władzę działalności Krajowej Rady Sądownictwa.

Piotr Schab krytycznie ocenia postawę części środowiska sędziowskiego, która chciałaby "weryfikacji" sędziów powołanych po 2018 roku: "Jestem sędzią i nie zamierzam wypowiadać się co do mojej osobistej oceny tej części środowiska sędziowskiego. Ona jest i była bardzo krytyczna. Spójrzmy uczciwie na to środowisko. Zobaczmy, jakie przyjmuje postawy, zobaczmy z czego się wywodzi, jakie ma konotacje polityczne i wtedy może warto podjąć ocenę postawy tych sędziów, którzy się z czymś takim nie godzą".

Czytaj też:
Bodnar odwołał sędziego Schaba. Argumentem "wykładnia prokonstytucyjna"
Czytaj też:
Resort Bodnara pokazał projekt ws. statusu sędziów


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: rp.pl / MS
Czytaj także