W połowie stycznia minister sprawiedliwości Adam Bodnar wszczął procedurę odwołania ze stanowiska prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie sędziego Piotra Schaba. Jako argument wskazał, że sędzia wielokrotnie nadużył władzy – zarówno pełniąc funkcje administracyjne w wymiarze sprawiedliwości, jak i funkcję rzecznika dyscyplinarnego.
Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie jednogłośnie negatywnie zaopiniowało wniosek resortu sprawiedliwości o odwołanie sędziego. W związku z tym Schab nadal zajmował stanowisko prezesa sądu, choć został zawieszony w wykonywaniu czynności.
1 lutego sędzia Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski wydał postanowienie tymczasowe o zawieszeniu obowiązywania decyzji ministra sprawiedliwości z 18 stycznia.
TK zakazał "wydawania decyzji o zawieszeniu Piotra Schaba w pełnieniu funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie w przyszłości na tych samych lub takich samych podstawach prawnych".
Bodnar znalazł sposób na odwołanie Schaba
W środę 21 lutego Piotr Schab został odwołany ze stanowiska prezesa warszawskiej apelacji. Adam Bodnar uznał, że kolegium sądu nie przedstawiło we właściwy sposób negatywnej opinii wobec wyrażonego przez ministra zamiaru odwołania sędziego z funkcji prezesa.
"Wyrażenie opinii przez organ kolegialny, taki jak kolegium sądu, nie może być utożsamiane z samym aktem głosowania. Oddanie głosów powinno być poprzedzone rozważeniem okoliczności rozpatrywanej sprawy, z uwzględnieniem wszystkich dostępnych materiałów i danych. Bez wyczerpania tego etapu postępowania głosowanie jest tylko pozorem aktu opiniowania. (...) Kolegium sądu apelacyjnego nie było organem uprawnionym do wydania decyzji w sprawie odwołania prezesa na podstawie wniosku innego organu, bo wówczas sam akt glosowania byłby wystarczający, ale – w świetle obowiązujących przepisów – jest organem opiniodawczym zobowiązanym do przedstawienia swojej uzasadnionej opinii organowi uprawnionemu do podjęcia decyzji w sprawie odwołania" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości.
"Należy więc uznać, że kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie w trzydziestodniowym terminie nie przedstawiło negatywnej opinii wobec wyrażonego przez Ministra zamiaru odwołania, gdyż za taką opinię nie może być uznana sama informacja o wyniku głosowania na posiedzeniu kolegium" – wskazał resort. Jak dodał, na przeszkodzie odwołaniu Piotra Schaba nie stoi postanowienie tymczasowe Trybunału Konstytucyjnego z dnia 1 lutego.
Sędzia Piotr Schab kierował stołeczną apelacją od lata 2022 r.
Czytaj też:
Rząd szykuje rewolucję w KRS. Co się zmieni?Czytaj też:
Jaki wzywa ministra do debaty. "Niech pokaże, że ma odwagę"