Kryzys dzietności w Polsce powiatowej. Realizuje się scenariusz koreański

Kryzys dzietności w Polsce powiatowej. Realizuje się scenariusz koreański

Dodano: 
Noworodek, zdjęcie ilustracyjne
Noworodek, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash
Już w 90 powiatach wskaźnik dzietności wynosi poniżej jednego dziecka na kobietę. Dzietność powyżej średniej krajowej jest w rejonach skupionych wokół największych miast – podaje "Puls Biznesu".

Dziennik przypomina, że w 2024 r. wskaźnik dzietności TFR (Total Fertility Rate) dla całego kraju wyniósł 1,099 i był najniższy w historii tych badań.

"W uproszczeniu wskaźnik tej wielkości oznacza, że tysiącowi par urodzi się 1099 dzieci. To oznacza, że obecnie do zastępowalności pokoleń jest nam bardzo daleko – żeby ją uzyskać, wskaźnik powinien wynosić co najmniej 2,1" – czytamy.

Wskaźnik dzietności poniżej 1. W Sopocie jest gorzej niż w Korei Południowej

Gazeta wskazuje, że jeszcze bardziej ponury obraz wyłania się ze szczegółowych danych GUS, z których wynika, że w 90 z 380 powiatów, wliczając miasta na prawach powiatu, wskaźnik dzietności wynosi już poniżej 1.

Najgorzej jest w Sopocie, gdzie TFR to zaledwie 0,57 – mniej niż w Korei Południowej, zajmującej pod tym względem ostatnie miejsce wśród państw OECD – podkreśla "PB".

Dziennik zaznacza, że w danych GUS trudno odnaleźć korelację między dzietnością a innymi czynnikami, z jednym wyjątkiem: dzietność powyżej średniej występuje w powiatach wokół największych miast, choć w samych miastach jest z nią bardzo słabo.

Młodzi Polacy nie mają dzieci. "Problem jest strukturalny"

Z czego to wynika? Być może odpowiedzią są różnice w kosztach życia w samych miastach i otaczających je gminach. Dostępność mieszkania pod miastem z pewnością jest większa niż w mieście, co jest szczególnie istotne dla młodych par, które mogą mieć dzieci. Model życia, w którym pracuje się w mieście, ale rodzinę zakłada poza nim, ma mocne ekonomiczne uzasadnienie.

W przekroju całego kraju widać szybko spadającą dzietność i w zasadzie trudno wskazać jeden region, w którym sytuacja jest wyjątkowo zła lub szczególnie dobra. To oznacza, że problem z postępującą zapaścią demograficzną jest strukturalny i nie wywołują go jakieś regionalne uwarunkowania – wskazuje "Puls Biznesu".

Czytaj też:
Demograficzna katastrofa w Polsce. Dlaczego "500 plus" nie przyniosło efektu?
Czytaj też:
Dlaczego Polacy nie mają dzieci? Demograf wskazuje trzy przyczyny


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Damian Cygan
Źródło: Puls Biznesu
Czytaj także