Ponad 2 mln gospodarstw domowych wystąpiło o bon energetyczny. Można otrzymać 1200 zł zł jednorazowej, finansowej pomocy, mającej stanowić wsparcie w obliczu rosnących cen energii.
Pomoc skierowana została do osób z niewysokimi dochodami i wynosi od 20 zł brutto do 1200 zł brutto. Pieniądze nie są wypłacane automatycznie – konieczny był wniosek. Ośrodki pomocy społecznej przyjmowały je od 1 sierpnia do 30 września.
"Zgodnie z ustawą, OPS-y miały realizować wypłaty "niezwłocznie". Przy czym w przepisach określono, że na rozpatrzenie wniosku mają 60 dni od dnia jego prawidłowego złożenia. Kto więc od razu na początku sierpnia wystąpił o bon, już powinien dostać wypłatę. Ludzie jednak czekają, w OPS-ach upominają się o pieniądze i są odsyłani z kwitkiem. Powód? Są problemy z pieniędzmi" – opisuje "Fakt".
Pieniędzy nie ma
Okazuje się, że coraz więcej ośrodków pomocy społecznej nie może dokonywać wypłat bonu energetycznego, ponieważ nie otrzymały jeszcze środków na ten cel od rządu. "Postępowanie w sprawie wypłaty bonu energetycznego nie może zakończyć się w ustawowym 60 dniowym terminie od prawidłowego złożenia wniosku z przyczyn niezależnych od tutejszego organu. Wypłata bonu energetycznego nastąpi po otrzymaniu środków finansowych ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach w postaci dotacji celowej z budżetu państwa na finansowanie wypłat bonu energetycznego" – taki komunikat umieścił OPS w Świętochłowicach.
"Fakt" wskazuje, że podobną informację przekazały także. OPS w Łopienniku Górnym i Annopolu w woj. lubelskim oraz w Opatowie w woj. świętokrzyskim.
Jak czytamy, osoby, które złożyły wnioski, a nie otrzymają pieniędzy, mogą złożyć ponaglenie. "Takie pismo składa się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego za pośrednictwem kierownika ośrodka pomocy społecznej, do którego składaliśmy wniosek o wypłatę bonu energetycznego. Co ważne, taki wniosek musi zawierać uzasadnienie. Złożenie takiego ponaglenia jest wolne od opłat" – czytamy.
Czytaj też:
Nowe, radykalne wymogi UE wobec przedsiębiorców. Warzecha: Wyżyny idiotyzmuCzytaj też:
Inflacja w Polsce. Prof. Krysiak: Z takiego dołka trudno wyjść