Dawid Jackiewicz, obecny minister skarbu państwa, od kilku tygodni jest uważany za „pewniaka” do wymiany w ramach zapowiadanej jesiennej rekonstrukcji rządu. Według naszych źródeł w KPRM, najprawdopodobniej jest to jedyny członek gabinetu premier Beaty Szydło, który jesienią straci miejsce w rządzie. Kilka dni temu Dawid Jackiewicz stracił miejsce w Komitecie Politycznym PiS, co jest równoznaczne z utratą zaufania Jarosława Kaczyńskiego.
Według nieoficjalnych informacji, do odwołania Dawida Jackiewicza miało dojść podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów. Jeszcze we wtorek rano premier Beata Szydło na Twitterze zapowiadała tajemniczo: „Dzisiaj zapadnie ważna decyzja”.
– Jeszcze rano niemal pewne było, że Dawid zostanie odwołany. Ale decyzja została przełożona. Jackiewicz walczy. Jeśli polegnie informacja o jego dymisji zostanie przekazana prawdopodobnie w przyszłym tygodniu – mówi nam osoba z bliskiego otoczenia szefowej rządu.
Nasze źródło w rządzie mówi, że Dawid Jackiewicz nie dotrwał do końca posiedzenia Rady Ministrów. Na około godzinę przed jej zakończeniem pojechał do biura PiS na spotkanie z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim. To od wyniku tej rozmowy ma zależeć przyszłość obecnego szefa resortu skarbu.
Z Dawidem Jackiewiczem nie udało nam się dzisiaj porozmawiać. Jego bliski znajomy mówi nam, że rzeczywiście minister został „wezwany do prezesa”. Miała to być już druga rozmowa dotycząca sytuacji w resorcie skarbu i państwowych spółkach.
– Wcześniejsze spotkanie było bardzo ostre. Kaczyński się pieklił, Dawid wyszedł z rozmowy jak zbity pies, ale od tego czasu złość prezesowi nieco przeszła. Dymisja jest mocno spinowana przez część przeciwników Jackiewicza w PiS, są dwie takie grupy, ale on jeszcze się broni – mówi nam znajomy ministra skarbu państwa.
O dymisji Jackiewicza mówi się w kontekście sytuacji w spółkach skarbu państwa. Chodzi o nominacje „prezesowskie” ludzi związanych z politycznym zapleczem Jackiewicza. Ale prezesowi Kaczyńskiemu ma też nie podobać się „rozdawnictwo stołków” kolegom byłego rzecznika partii Adama Hofmana, z którym sam Jackiewicz jest mocno zaprzyjaźniony.
– Jeśli Dawid poleci to związki z Hofmanem będą gwoździem do jego trumny – twierdzi jeden z członków rządu.
Ale w samym PiS mowa też, że przeciw Jackiewiczowi u Kaczyńskiego ostro grają dwie frakcje. Pierwsza to Mateusz Morawiecki i jego ekipa. Druga grupa, znacznie silniejsza to – według naszych informatorów – Joachim Brudziński i jego środowisko. W tym przypadku również gra ma toczyć się o wpływy w spółkach skarbu państwa np. w Zakładach Azotowych SA.
Wojciech Wybranowski
fot. Twitter/@PremierRP