Piotr Merks studiował farmację. Dokuczało mu to, że nie ma dla niego perspektyw poza pracą w aptece. Na ostatnim roku studiów wyjechał do Finlandii. Tam otworzył się przed nim inny świat. – Nikt nie patrzył, skąd jestem, kim są moi rodzice, liczyło się tylko to, że mam chęć do pracy. Zafascynował mnie sposób podawania wiedzy: dużo praktycznych zajęć, stawianie na zrozumienie, a nie uczenie się na pamięć – wspomina Merks.
Po studiach znalazł się na stażu w Australii. Było jak w bajce – szpital sponsorował mu szkolenia, a szefowie dopingowali do realizacji własnych pomysłów. Gdy dowiedział się, że Wielka Brytania szuka farmaceutów, oferując dobre pensje, zdecydował się tam wyjechać. Dziesięć lat przepracował jako farmaceuta w Anglii na różnych stanowiskach. Nie tylko sprzedawał leki, doradzał pacjentom, sprawował nadzór kliniczny, lecz także podpatrywał formy pracy farmaceutów w UK, którzy oprócz sprzedawania leków zajmują się też opieką farmaceutyczną – czymś, co w Polsce niemal nie istnieje.
– Podczas rodzinnej kolacji rozmawialiśmy o tym, że pacjenci często mają problem z czytaniem ulotek i nie wiedzą, kiedy stosować leki: przed jedzeniem czy po nim, rano czy wieczorem. Tata opowiadał też, że w Meksyku w metrze nie ma napisów, a komunikaty są w formie obrazków. Wtedy wpadłem na pomysł stworzenia lekolepek: prostych obrazkowych instrukcji przyjmowania leków, które ułatwiałyby życie pacjentom. Z moich badań wynika, że ponad 76 proc. pacjentów nie dostaje od lekarzy wskazówek co do stosowania leków. A jeśli źle się je przyjmuje, to nie działają lub mają skutki uboczne – mówi Merks. (...)