Zamieszanie wokół najbliższego współpracownika Antoniego Macierewicza rozpoczęło się kiedy ten, odznaczył go złotym medalem za Zasługi dla Obronności Kraju. Niedługo później pojawiły się informacje o powołaniu go na członka Rady Nadzorczej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Dziennikarze i politycy opozycji podnosili wówczas jego niewystarczające wykształcenie i doświadczenie do pełnienia tak ważnej funkcji. W ostatnim czasie .Nowoczesna rozpoczęła kampanię #Misiewicze, która ma pokazywać skalę obsadzania przez PiS niekompetentnych osób na wysokich stanowiskach w Spółkach Skarbu Państwa.
W poniedziałek "Newsweek" opublikował tekst, według którego Misiewicz miał proponować radnym PO w Bełchatowie wstąpienie do koalicji z PiS, w zamian za rzekome zapewnienie im zatrudnienia w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu". Misiewicz zapowiedział od razu, że wytoczy proces tygodnikowi za "nieprawdziwy i szkalujący artykuł".
"Zrezygnował"
Jeszcze wczoraj po południu na stronie internetowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej była informacja, że Bartłomiej Misiewicz zasiada w radzie nadzorczej spółki. Wieczorem jego nazwisko zostało usunięte. Nie było jednak żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. - Już dwa dni temu mówiłem, że Misiewicz zawiesił się we wszystkich funkcjach w Ministerstwie Obrony Narodowej i nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Nie pobiera też wynagrodzenia z rady nadzorczej PGZ, bo go tam po prostu nie ma, bo zrezygnował - powiedział Kownacki w TVN 24.
Polską Grupę Zbrojeniową tworzy ponad 60 spółek, w których pracuje ok. 17,5 tys. osób. Roczne obroty PGZ sięgają ponad 5 mld zł. W jej skład wchodzą m.in. Fabryka Broni "Łucznik", Huta Stalowa Wola i Zakłady Mechaniczne "Bumar-Łabędy". 37 proc. udziałów w spółce ma Ministerstwo Skarbu Państwa.
Komunikat MON
W sprawie Misiewicza głos zabrało również Ministerstwo Obrony Narodowej, które opublikowało specjalny komunikat. Poniżej publikujemy jego treść:
Mimo zobowiązania, autorzy paszkwilu, wymierzonego w pana Bartłomieja Misiewicza, nie przedstawili żadnych dowodów na prawdziwość swoich tez.
Co więcej w mediach powielane są kłamstwa mające korzenie w artykule z „Newsweeka” z dn. 19.09.br.
Tymczasem radni Platformy Obywatelskiej, którzy rzekomo mieli być korumpowani, a także posłowie biorący udział w spotkaniu, publicznie w rozmowach z dziennikarzami zaprzeczają, by taka sytuacja miała miejsce.
Podobnie nieprawdziwe są ataki skierowane przeciw podsekretarzowi stanu w MON panu Tomaszowi Szatkowskiemu, do czego przyznał się ich autor pan Jan Śpiewak.
Katarzyna Jakubowska
cz.p.o. rzecznik prasowy MON
kg
fot. Robert Siemaszko/CO MON
tvn24bis.pl, mon.gov.pl/dorzeczy.pl