"Kilka miesięcy temu spotkałem się z próbą szantażu i wyłudzania pieniędzy. Działania polegały na próbie osobistego kontaktu oraz rozsyłaniu szkalujących informacji do znajomych i instytucji (skąd my to znamy?). Zwróciłem się do prawników i znajomych z dużym doświadczeniem z prośbą o radę. Zdecydowana większość poradziła mi nie podejmować działań prawnych czy medialnych, oceniano, że sprawa może stanowić pretekst do ataku politycznego i medialnego. Piszę o tym teraz ponieważ kilka dni temu szantażysta uaktywnił się ponownie" – informuje Waldemar Pawlak.
Dalej polityk nawiązuje do ostatnich wydarzeń w kontekście tzw. afery Piebiaka. Portal Onet jako pierwszy opisał rzekome funkcjonowanie w Ministerstwie Sprawiedliwości "farmy trolli": "Potwierdzają się obawy wyrażane przez prawników i znajomych. Kiedy czytam jak rzecznik dyscyplinarny zamierza sprawdzać nie tylko tych co rozpowszechniali hejt ale także prowadzić działania sprawdzające w kierunku "zarzutów" rozsyłanych przez hejterów to oznacza, że najbardziej wredne oskarżenia są sankcjonowane przez urzędników państwowych".
Waldemar Pawlak ocenia, że kampania wyborcza będzie bardzo brudna.
facebookCzytaj też:
"Poznają, co to gniew Górali!". Gadowski dosadnie odpowiada HartmanowiCzytaj też:
Pawłowicz apeluje do sędziów: Bijcie się sami i zostawcie Polaków w spokoju