W swoim wystąpieniu niemiecki prezydent podkreślił, iż nie ma innego takiego miejsca w Europie, w którym tak ciężko przychodzi mu zabrać głos w jego ojczystym języku, przemawiać po niemiecku. – Jestem tutaj pełen pokory i wdzięczności – wskazywał Steinmeier, który w dalszych słowach zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy: "Zaprosił mnie pan tutaj, aby wspólnie uczcić ten moment. 80 lat temu mój kraj, Niemcy, napadły na swoich sasiadów. To moi współobywatele rozpętali okropną wojnę, która miała pochłonąć 50 mln żyć ludzkich, w tym obywateli Polski".
– Ta wojna była zbrodnią niemiecką. Historia to potwierdziła – oświadczył prezydent Niemiec. Polityk mówił o Warszawie – mieście, w którym przyszło mu przemawiać. – Już od pierwszego dnia wojny Niemcy ostrzeliwali Warszawę. Przez lata siali ogromne spustoszenie w tym mieście. Całe dzielnice miasta zrównali z ziemią. Deportowali jego mieszkańców. Mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Polska, jej kultura, jej miasta, jej mieszkańcy – wszystko, co żywe, miało zostać unicestwione – przypominał.
– Opisując tę wojnę, często używamy słowa "niezmierzone". Określenie to nie oznacza, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku współczucia dla ofiar. Przeszłość nie jest zamknięta, im dalej od tej wojny, tym ważniejsza staje się jej pamięć – mówił niemiecki prezydent zapewniając jednocześnie: "Nie zapomnimy cierpienia polskich rodzin, tak samo jak i ich odwagi stawiania oporu".
"Stoję dzisiaj przed polskim narodem bosy"
– Przeszło tysiąc lat temu pierwszy gość, który przybył do Polski z Niemiec, cesarz Otton III, przyszedł do tego kraju boso jako zwykły pielgrzym, przyszedł boso na znak pokoju i pokory. Tak samo ja stoję dzisiaj przed polskim narodem bosy, jako człowiek, jako Niemiec, obarczony wielkim, historycznym brzemieniem. Nic nie może cofnąć przeszłości. Słowa nie mogą uśmierzyć bólu. Czyny nie mogą przywrócić utraconego. Stoję przed państwem bosy, ale natchniony duchem pojednania, którym Polska nas obdarzyła – mówił Frank-Walter Steinmeier.
Steinmeier nawiązał w swoim wystąpieniu do słów św. Jana Pawła II, które padły właśnie na dzisiejszym Placu Piłsudskiego. – Tę ziemię, ten kontynent Polska odnowiła. To duch Polski - to Wasz duch wyzwolenia zerwał żelazną kurtynę. To Wasz duch pojednania obdarzył nas Niemców nowym początkiem. To Wasz duch odnowy pozwolił nam wspólnie przebyć drogę ku nowej, pokojowej Europie. Niech ten duch także dzisiaj tchnie z tego miejsca w świat! – apelował.
Prezydent Niemiec wskazywał, że "nigdy więcej jedne narody nie powinny wywyższać się ponad inne narody, ludzie nad innych ludzi, rasy nad inne rasy", "nigdy więcej nie może zabraknąć rozsądku", "nigdy więcej w ramach współistnienia narodów nie wolno rozniecać nienawiści i egoizmu".
– Nasi ojcowie i matki wyciągnęli lekcję z historii. Ponad grobami ofiar podali sobie dłoń w geście pojednania. Wspólnie obrali nową drogę w przyszłość - drogę dobrego sąsiedztwa, drogę współpracy, opartą na regułach służących zachowaniu pokoju i zagwarantowanych prawach dla wszystkich ludzi – powiedział. – Tego ducha pojednania chcemy zachować i tą wspólną drogą musimy dalej podążać – dodał.
– Jako gość z Niemiec staję przed państwem w tym miejscu bosy. Z wdzięcznością spoglądam na walkę o wolność narodu polskiego. Pogrążony w smutku chylę czoła przed cierpieniem ofiar. Proszę o przebaczenie za historyczną winę Niemiec i przyznaję się do naszej wciąż istniejącej odpowiedzialności – zakończył.