Stacja w ramach promocji nowego show z Edzią wysłała do niej na rozmowę reporterkę telewizji śniadaniowej, by podpytać, jak piosenkarce idzie nauka jazdy. Otóż idzie tak sobie. Edzia narzeka na zakwasy i ból pleców. Mówi, że instruktorzy ją „rozpraszają i karcą”. A ona się biedna zniechęca.
– Nie lubię robić rzeczy pobieżnie lub jako tako, żeby się prześlizgnąć. To mnie w ogóle nie interesuje, chcę zrobić wszystko jak najlepiej. Na razie to jest tak daleka droga, że trochę się zniechęcam, mam różne dni – przyznaje. – Dwa pierwsze tygodnie byłam wręcz przerażona. Znalazłam sobie taki sposób, żeby zagadywać moich instruktorów, po to, żeby oni nie mieli szansy mówić mi rzeczy, których ja nie rozumiem – przyznała szczerze. To by tłumaczyło, dlaczego wywiady Edzi są, jakie są. Ona po prostu pytań nie rozumie i próbuje dziennikarzy zagadywać. Tak jak instruktorów!
Czytaj też:
Edyta Górniak opowiada mediom o życiu seksualnym syna
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.