Dwa nowe seriale przemycają problemy związane z imigrantami. Jeden wskazuje na nie, ale podszyty jest fałszem. Drugi to toporna propaganda
Tak jak wiek XX był w kulturze masowej epoką filmu, tak obecne stulecie, a przynajmniej jego początek, ma innego hegemona – seriale. Ulegając wszechobecnemu trendowi, nawet kinowe superprodukcje z domkniętych historii zamieniły się płynnie w wieloodcinkowe sagi o superbohaterach. Siłą rzeczy, wraz z przejęciem pozycji lidera w gospodarowaniu zbiorową wyobraźnią, seriale odziedziczyły również moralizatorską oraz społeczną rolę zarezerwowaną do tej pory dla srebrnego ekranu. Zaczęły tłumaczyć, kreować i aktywnie komentować rzeczywistość, nie stroniąc przy tym od polityki.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.