W ubiegłym tygodniu Aneta Kręglicka udzieliła wywiadu serwisowi Wirtualna Polska. Okazją do rozmowy była przypadająca właśnie 30 rocznica zdobycia przez nią tytyłu Miss Świata. Do tej pory Kręglicka jest jedyną Polką, której się to udało. Jednym z poruszonych w rozmowie tematów była akcja "me too". Dziennikarz zapytał ją, co poradziłaby młodym dziewczynom wchodzącym w świat wyborów miss czy modelingu, aby nie doznały krzywdy. Odpowiedź jakiej udzieliła wielu określiło jako kontrowersyjną.
– Ja nigdy nie doświadczyłam sytuacji, w której bym się poczuła źle. Ja budowałam wokół siebie aurę "bez kija nie podchodź". Mam silny charakter i to ze mnie emanuje. Nigdy nie dostałam żadnej dwuznacznej, idiotycznej propozycji, ani nikt mnie nieelegancko nie zaczepiał – powiedziała. Odnosząc się do akcji "me too", powiedziała: "trzeba pamiętać, że to dziewczyna daje przyzwolenie na pewne zachowanie lub nie. Wiele zależy od tego, jaką my, kobiety, mamy postawę, i czy my kategorycznie i natychmiast reagujemy. Wtedy nie zdarzy nam się krzywda".
To właśnie słowa o "dawaniu przyzwolenia" spotkały się z krytyką. Odzew był tak znaczący, że Kręglicka postanowiła wydać oświadczenie. Opublikował je także serwis Wp.pl.
W oświadczeniu Kręglicka przyznaje, iż miała nadzieję, że jej wypowiedź nie wzbudzi wątpliwości, jaką ma opinię na ten temat. "Niestety, stało się inaczej, opublikowano tylko jej fragment. W tak wrażliwym temacie jestem daleka od generalizowania" – wskazuje. Jak podkreśliła, zdecydowanie oddziela molestowanie od gwałtu; usprawiedliwia też i wspiera kobiety, które nie są asertywne lub z innych powodów nie potrafią się przeciwstawić i bronić.
"Jesteśmy różne, każda z nas to inny przypadek, żyjemy w różnych sytuacjach życiowych, różnie też reagujemy na stres, presję i prowokację. Ważne jest jednak, abyśmy nie dawały przyzwolenia i potrafiły kategorycznie postawić granicę i powiedzieć NIE. Nie zawsze jest to łatwe, ale musimy się tego uczyć, nabywać pewności lub odważyć się i szukać pomocy" – przekonuje Kręglicka. Była Miss Świata kończy swoje oświadczenie stwierdzeniem, iż nie jest specjalistą w tej dziedzinie i nie czuje się upoważniona do przekazywania rad czy sposobów reagowania w takich okolicznościach. "Mogę tylko wypowiadać się na podstawie moich własnych doświadczeń. A ja takich doświadczeń ani podczas konkursów, ani w dalszym moim życiu, na szczęście, nie miałam. Tym bardziej nie czuję się predysponowana do poważnej dyskusji na ten temat. Zostałam zapytana o atmosferę podczas konkursów i ewentualne próby molestowania i takiej odpowiedzi udzieliłam" – kwituje.