Sprawa ma związek z wpisem, jaki Wojciech Czuchnowski zamieścił na Twitterze w listopadzie ubiegłego roku. "Właśnie się dowiedziałem od prezesa Glapińskiego, że razem z Kublik zachwiałem systemem finansowym w Polsce. Jeśli tak to przepraszam. Już więcej nie będę opisywał mafii z PiS...."– napisał wówczas dziennikarz.
Prawo i Sprawiedliwość ocenił, że wpis naruszył bezprawnie dobra osobiste partii, w związku z czym ugrupowanie domagało się od dziennikarza "Gazety Wyborczej" przeprosin oraz wpłaty w wysokości 15 tys. zł na hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tak się jednak nie stało, gdyż dziennikarz uznał, że nie ma za co przepraszać, a sam wpis określił jako "żartobliwy".
Wobec braku reakcji na wezwanie przedsądowe, sprawą zajmie się wymiar sprawiedliwości. W piątek Czuchnowski złożył wyjaśnienia w sądzie. Wniósł o oddalenie powództwa "jako w oczywisty sposób bezzasadnego, ale też kłócącego się z poczuciem zdrowego rozsądku i powagi wobec wymiaru sprawiedliwości".
W rozmowie z "Presserwisem" Czuchnowski podkeślił, że "to kompromitacja PiS, że przywódcy państwa w środku Europy zajmują się takimi bzdurami". –Pod tym pozwem są podpisy kilkudziesięciu osób z kierownictwa partii, w tym Kaczyńskiego i Morawieckiego. Jeżeli sąd go nie oddali, jestem gotowy przytoczyć szereg argumentów na dowód, że miałem podstawy nazwać PiS mafią – dodał.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść 13 grudnia.
Czytaj też:
"To być albo nie być dla PiS". Kaczyński ściągnie Szydło z Brukseli?Czytaj też:
"Rz": Niespotykana presja ze strony PiS