W porannym paśmie TVN pojawił się prześmiewczy materiał o koreańskim muzyku, wyglądającym, powiedzmy sobie, mało męsko. Wybuchła afera, działania stacji określono jako rasistowskie i dyskryminujące. Jak Pan to ocenia?
Sławomir Jastrzębowski: Dla mnie mistrzostwem świata jest to, że Telewizja Polska podniosła larum w związku z tym materiałem, uwielbiam takie zwroty akcji, to jednak fantastyczna kreatywność. TVN zabawnie wpadł w sidła własnej poprawności politycznej, a TVP wykorzystała to bezlitośnie mówiąc, że przekraczane są granice. Moim zdaniem żadne granice nie zostały przekroczone. To był materiał satyryczny. Pokazano faceta, którego wygląd męski na pewno nie jest. To nie jest zarzut, bo umówmy się – na dworach średniowiecznych grajkowie także nie wyglądali na wojowników i cudownie wypełniali swoją społeczną rolę. Grajek to grajek, nie musi być wikingiem. Czy można się z takiego mało męskiego wyglądu śmiać? Moim zdaniem jak najbardziej tak, bo niby czemu nie, skoro mnie to śmieszy?
Czytaj też:
Skandaliczna sytuacja w studiu TVN. Zwolniony dziennikarz zabiera głosAle tu chyba jest kwestia szacunku i tego, czy kogoś nie ranimy, nie robimy komuś krzywdy?
Oczywiście szyderstwo mające na celu zranienie kogoś, zrobienie mu prymitywnej krzywdy nie powinno mieć miejsca. Ale sądzę, że w tym przypadku czegoś takiego nie było. Mamy do czynienia z leciutką paranoją, w której można wyśmiewać się bezkarnie z łysych karków, bo to na pewno tępi faszyści, a nie można choćby uśmiechnąć się na widok chłopczyka, który wygląda jak panienka i zapewne musi tak wyglądać, bo gra w zespole o określonym charakterze, i taki styl podoba się zespołu tego odbiorcom.
Stacja TVN wyciągnęła jednak konsekwencje. Reporter został zwolniony z pracy?
Dla mnie szokujące jest działanie TVN, które zwalnia ludzi z pracy za taki program. To jak w przysłowiu „kowal zawinił, Cygana powiesili”. Gdyby TVN chciał być konsekwentny, to musiałby zawiesić szereg jurorów swoich konkursów, choćby Top Model, gdzie jedzie się po ludziach nie raz wyjątkowo ostro. Tu wpadamy w jakieś sidła, bo przecież ten facet, o którego poszło ma zniewieściały typ urody. Są fani jego zespołu, którym coś takiego się podoba i mają do tego pełne prawo. Ale tak samo ja mam prawo uważać, że facet to jednak ma być męski. I mam prawo wyrazić swoje zdanie. Podobnie zresztą jak ktoś ma prawo powiedzieć, że nie podoba mu się przypakowany koleś regularnie ćwiczący na siłowni. Każdy ma prawo do gustu i powinien mieć prawo do wyrażenia opinii. Koreański piosenkarz jest zniewieściały. Czy ma do tego prawo? Oczywiście, że ma. Ale ja też powinienem mieć prawo na jego widok ironicznie się uśmiechnąć, bo mnie taka cacana uroda średnio pasuje do mężczyzny. Ale nie odmawiam przecież temu człowiekowi szacunku – chce robić karierę w ten sposób to niech robi. Zrobił, zarobił pieniądze, pewnie jest szczęśliwy i bardzo dobrze. Krzyż na drogę i błogosławieństwo. Dla mnie ta cała afera, to przepraszanie, to, co robi TVN Discovery, jest niewyobrażalne. Nie rozumiem za co przepraszają.
Jest też inna kwestia – kilka lat temu pewna dziennikarka miała przysłowiową bekę z katolików, którzy rzekomo śmierdzą. I takich ironicznych materiałów o chrześcijanach było w mediach wiele. Jakoś nikt pracy nie tracił?
Akurat ta dziennikarka nie była z TVN. Ale faktycznie jest nierówność traktowania, choć po prawdzie to w ogóle nie rozumiem o co się robi tyle hałasu. Przecież nikt chyba nie stwierdzi, że koreański piosenkarz ma wygląd wojownika. No po prostu jest prześlicznym słodziakiem. I świetnie, przecież on nie mnie ma się podobać. A my mamy prawo pośmiać się z tego, że zmienia się perspektywa oceny męskości. Przecież w czasach mojej młodości ideałem faceta był Rambo, Rocky Balboa, Schwarzenegger i na ścianach chłopaków wisiały ich plakaty a nie cukiereczków z boysbandów. Ta cała afera ma też jednak poważniejsze tło, bo widzę tu pełzające zagrożenie dla wolności słowa, którą w ten sposób chce się ograniczać.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.