Olga Tokarczuk udzieliła świątecznego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Laureatka literackiej nagrody Nobla jest przekonana, że w dobie pandemii wszyscy przechodzimy test.
- Coś nas testuje. Nie wiem, czy to fatum, demon, Natura, Bóg, coś bezosobowego, przypadek? Testuje nas i to na bardzo wielu poziomach - zastanawia się pisarka.
Jak zaznacza, epidemia i izolacja mają swoje plusy - można przystanąć i odetchnąć, "przyjrzeć się swoim granicom i sobie". - Ludzie znów stali się dla siebie mili - zauważa Tokarczuk.
Zdaniem pisarki mamy czas, w którym można dostrzec nierówności społeczne, których nie dostrzegaliśmy. W ocenie pisarki pandemia koronawirusa została spowodowana takimi zjawiskami jak "okrutne traktowanie zwierząt", konsumeryzm i turyzm, który Tokarczuk określa jako "przekleństwo Ziemi".
- Myślę, że to, co robimy zwierzętom, jest mroczną metaforą tego, co robimy światu w ogóle - uważa laureatka Nobla.
Czytaj też:
Niemcy: Maleje liczba zgonów z powodu koronawirusa. Nowe fakty
Czytaj też:
USA: Kolejne zgony na Covid-19 w ciągu doby. Zatrważająca liczba