Pytany w środę w TVN24 o dramatyczną sytuację epidemiologiczna w wielu Domach Pomocy Społecznej oraz opinie lekarzy, którzy alarmują, że brakuje im tzw. wymazówek, Szumowski przyznał, że DPS-y są "trudnym tematem", gdyż przebywają w tych placówkach osoby bardzo chore.
– Ale przypominam, że na ponad 80 tys. osób, które są w DPS-ach, chorych jest teraz około 240 osób. To pokazuje skalę (problemu), na 830 DPS-ów w Polsce, 20 tylko ma problem – gdzie pomagamy, gdzie wojsko rozwozi pacjentów, gdzie przyjmujemy tych pacjentów do szpitali, gdzie dostarczyliśmy sprzęt ochrony osobistej – relacjonował.
Szumowski mówił, żeby pamiętać, iż wspomniana przez niego skala zagrożenia oddaje rzeczywistość, ale, jak przyznał, "są dramaty pacjentów", których przewożono z DPS-ów do szpitali także w Święta Wielkanocne. – Tam są osoby starsze, chore, które są już w okresie bardzo późnym swojego życia, z wielochorobowością. Więc na pewno te jednostkowe dramaty są bardzo poważne, ale też skala zjawiska, na szczęście jeszcze –i mam nadzieję, że ona się nie rozszerzy gwałtownie – nie jest tak drastyczna, jak by się wydawało z potocznej wieści – zaznaczył.
Czytaj też:
Szumowski powiedział, których maseczek lepiej nie nosićCzytaj też:
Minister Szumowski: Epidemia potrwa 1,5 roku, może dłużej