"Zegar tyka. Za 19 dni mają odbyć się wybory prezydenckie. W których nie za bardzo wiadomo nie tylko kto startuje, ale nawet kto je zorganizuje i kto i kiedy wydrukuje karty do głosowania. Znów mamy szansę zadziwić świat" – napisał Piasecki.
W związku z epidemią koronawirusa nie wiadomo bowiem czy ze względów bezpieczeństwa wybory będzie można przeprowadzić zgodnie z planem – 10 maja (ewentualna II tura miała odbyć się 24 maja).
Zamieszanie wokół wyborów
Lider Porozumienia Jarosław Gowin proponuje przeprowadzenie głosowania w formie korespondencyjnego, ale nie 10 maja.
Ze strony obozu rządzącego padła też propozycja przełożenia wyborów i przedłużenia kadencji urzędującego prezydenta o dwa lata (wtedy Andrzej Duda nie mógłby jednak walczyć o II kadencję). Zmiana taka wymagałaby jednak wprowadzenia zmian w konstytucji.
Wczoraj alternatywną propozycję dot. wyborów przedstawił w czterech punktach lider PO Borys Budka:
- Organizacja wyborów 16 maja 2021 roku.
- Wybory organizowane przez Państwową Komisję Wyborczą w konsultacji z lekarzami.
- Zapewnienie ciągłości władzy.
- Wybory w trybie tradycyjnym, korespondencyjnym i jeżeli będzie to bezpieczne - Internet.
Również wczoraj lider Porozumienia, były wicepremier Jarosław Gowin spotkał się z Borysem Budką, próbując negocjować ws. sposobu przeprowadzenia wyborów oraz ich terminu.
Czytaj też:
Onet: Gowin dogada się z opozycją? "Kropla drąży skałę"