Ujawniają się nawroty zakażeń u wyleczonych. Wszyscy myśleli, że to źle, ale medycyna uspokaja, że wychwycone w ponownych testach fragmenty RNA koronawirusa, to nie nowa choroba, ale pozostałości wcześniejszego zakażenia, które wydala organizm. Ale z drugiej strony wiemy już, że dużo ludzi przechodzi koronawirusa bezobjawowo i mogą będąc już zdrowi – ba, uodpornieni – wciąż wykazywać pozytywny wynik w testach. W ogóle z tymi testami to jest coraz gorzej, czyli wykrywają one nie wirusa, tym bardziej „w działaniu”, ale fragment jego genu. I tu zaczyna się kłopot, bo testy – jak widać – nie są dokładne i to w obie strony. Można więc chorego puścić wolno, a zdrowego przymknąć na kwarantannie, ba, skierować go zdrowego do szpitala a tam zakaża się 35% chorych na Covid. Ale liczba ozdrowieńców rośnie, co jest optymistyczne, również dlatego, że ich osocze służy potem innym chorym jako przeciwciała wzmacniające odporność na wirusa.
Jak przewidywałem rządy wycofują się z deklaracji, że poluzują rygory dopiero jak pojawi się szczepionka. Będziemy może za dwa tygodnie mogli pozbyć się masek i to niekoniecznie z powodu spadków zakażeń, tylko z powodu konieczności zakończenia izolacji. Będziemy wychodzić nawet w obliczu drugiej fali zakażeń. Lekarze już ostrzegają o groźnych zdrowotnych skutkach izolacji, szczególnie w przypadku dzieci.
Te pozbawiono właściwie możliwości powrotu do klas, wiele dzieciaków zatęskniło za szkołą, ciekawe czy ta tęsknota utrzyma się do końca ich najdłuższych w życiu wakacji. Dzieciakom groziło także pozbawienie życiowej dostawy prezentów w majowe komunie. Ciekawi inicjatywa jednego z warszawskich proboszczów, który – by uniknąć zagrożeń imprezy masowej – zrobił rotacyjne komunie po trzech „komunistów” na mszę. To wielka szansa, by komunie zamiast konkursu „kto bogaciej się postawi” i pretekstu do rodzinnych zjazdów z kamerami odbierającymi całą podniosłość uroczystości stały się tym czym komunia jest w rzeczywistości: momentem wejścia w dorosłość odpowiedzialności za swe postępki, rytuałem przejścia przy uważnej asyście rodziców i chrzestnych.
Z powodu koronawirusa pojawiają się nowe, nieznane wcześniej problemy. Na Ukrainie na adopcję czeka ponad 500 niemowlaków. Są to dzieci ukraińskiego przemysłu surogatek, które urodziły zamówiony „towar” w czasie pandemii, podczas kiedy matki-inwestorki nie zgłosiły się po odbiór z powodów epidemii.
Pojawiają się też problemy od dawna znane, ale nielicznym. Dekoniunktura w przemyśle drobiarskim zapowiada hekatombę kurczaków, bo nie ma komu ich odebrać. Miliony pójdą do… gazu. Przy okazji wyszło, że pisklęta płci męskiej są od zawsze od razu eliminowane poprzez zagazowanie lub… zmielenie. Kilkadziesiąt milionów kogucików rocznie… Pani Spurek, od gwałconych krów, coś teges?
Ale świat idzie do przodu, a właściwie próbuje wrócić w swoje koleiny. Świrujemy jak co dzień, głównie z nudów, ale pojawiają się już odważne koncepcje np. przygotowywanie żywności do gotowania poprzez jej przeżuwanie. I potem, po upichceniu – podać gościom. Nie wiadomo tylko czy mówić im prawdę przed czy po podaniu.
Niemcy dają radę. Z powodu zakazu imprez masowych zrobili sobie potańcówkę techno w samochodach. Na samej scenie jadą DJ-je, a reszta siedzi w samochodach na placu pod sceną, świeci światłami i trąbi w lepszych momentach. Co robią w środku – zazdrość pomyśleć.
W internecie znalazłem cudo – generator tytułów przyszłych prac naukowych na temat koronawirusa i pandemii. Szydercze, ale pokazuje jak działa nauka i jak to zapewne pójdzie. Każdy może spróbować, ja wypiszę najlepsze i pierwsze z brzegu:
- Lustro nowych mediów wobec zamknięcia społecznego: doświadczenia graniczne
- Metafory feminizmu z perspektywy Covid-19
- Derywacja liberalizmu w czasach zarazy Bourdieu
- Doświadczenie religijne konsumpcji w kontekście epidemii Covid-19 w badaniach młodych naukowców.
Będzie dobrze. Żaden wirus nie złamie ludzkiej kondycji. Zwłaszcza wyposzczonej miesiącami izolacji.
Z ostatniej chwili. Uniewinniono nietoperza. Okazało się, że ten wirus to nie przez niego. Nie wiem co to zmienia w świecie, ale może to dobra wiadomośc dla diet Chińczyków. Dla nietoperzy pewnie nie.
Jerzy Karwelis
Więcej wpisów na blogu "Dziennik zarazy".