W czwartek wszczęto śledztwo ws. gróźb pod adresem ministra zdrowia. Podstawą wszczęcia śledztwa jest mail, który przysłano na skrzynkę Kancelarii Ministerstwa Zdrowia. W wiadomości grożono Szumowskiemu śmiercią. Treść jednej z gróźb kierowanych pod adresem Szumowskiego ujawnił "Super Express".
We wtorek minister zdrowia powiedział portalowi Interia, że przyznano mu ochronę funkcjonariuszy SOP. – Groźby były zawsze, ale ich liczba się zwiększyła, odkąd rozpoczęła się nagonka medialna na mnie i moją rodzinę – oświadczył Szumowski.
W rozmowie z "SE" Łukasz Szumowski przyznaje, że obawia się o życie. – W obecnym nasileniu kampanii hejtu i kampanii nienawiści doszło do tego, że dostaję szereg gróźb karalnych i takich zagrażających mojemu życiu. Co więcej, osoby, które występują publicznie w mojej obronie, również tego typu groźby otrzymują. To pokazuje, do czego prowadzi kampania oszczerstw – tłumaczy.
– Nie jestem przyzwyczajony do tej kłopotliwej, dziwnej sytuacji. Nigdy nie występowałem o ochronę i czuję się trochę nieswojo. To nowość w moim życiu i czuję się z tym dyskomfortowo, ale to decyzja szefa MSWiA. Widzieliśmy tragedie, które się zdarzyły w przeszłości. Mam tu na myśli choćby prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Lepiej zapobiegać i dmuchać na zimne. Chodzi o to, żeby nie powtórzyła się kolejna tragedia – mówi Szumowski.
Czytaj też:
Wotum nieufności wobec ministra Szumowskiego. Sejm zdecydował