Arriva: Firma chce przebadać wszystkich kierowców na obecność narkotyków

Arriva: Firma chce przebadać wszystkich kierowców na obecność narkotyków

Dodano: 
Miejsce wypadku na ulicy Klaudyny na warszawskich Bielanach
Miejsce wypadku na ulicy Klaudyny na warszawskich BielanachŹródło:PAP / Rafał Guz
Na warszawskich Bielanach doszło do groźnego wypadku. Autobus linii 181 uderzył w zaparkowane pojazdy. Badanie narkotestem wykazało u kierowcy obecność amfetaminy – informuje portal polsatnews.pl. Jest reakcja spółki Arriva, a także ZTM.

Do wypadku doszło na ulicy Klaudyny około godziny 10.30. Autobus jadący w kierunku Placu Wilsona, nagle zjechał z drogi. Pojazd wpadł na zaparkowane wzdłuż ulicy samochody. Jedna z pasażerek autobusu, została przewieziona do szpitala Kierowca był trzeźwy, jednak jak nieoficjalnie dowiedział się portal polsatnews.pl, mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.

Na te doniesienia w zdecydowany sposób zareagował warszawski Ratusz. "Przewoźnik @ArrivaPolskazostał pilnie wezwany do Roberta Soszyńskiego, zastępcy prezydenta @warszawa. Jeżeli potwierdzą się informacje o obecności substancji psychoaktywnych u kierowcy, rozważymy zerwanie umowy z przewoźnikiem. @WTP_Warszawa" – przekazała na Twitterze rzecznika Ratusza Karolina Gałecka.

– W związku z doniesieniami, że kierowca był pod wpływem narkotyków, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu jak najszybciej wszystkim kierowcom prowadzącym autobusy Arriva testów na obecność narkotyków. Jesteśmy w trakcie realizacji tego przedsięwzięcia – przekazała portalowi wPolityce.pl rzeczniczka spółki, Joanna Parzniewska. I dodała: – Jeżeli chodzi o tego kierowcę, to zakończył wczoraj pracę o godzinie 12:20 po południu, był na tzw. służbie rezerwowej, czyli nie prowadził autobusu, ale jeśli zaszłaby taka potrzeba, to byłby tzw. kierowcą rezerwowym. Nie ma mowy o przekroczeniu czasu pracy.

Portal zapytał też rzecznika prasowego ZTM Tomasza Kunerta o realizację zobowiązania ze strony prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który zaledwie 26 czerwca. po poprzedniej tragedii, zapewniał, że "ratusz zlecił kontrolę w zajezdniach". – Kontrole dotyczące procedur związanych z rozpoczęciem pracy kierowców i wyjazdu autobusów z zajezdni, jak także związanych z ich stanem technicznym, są prowadzone aktualnie w zajezdniach operatorów, z którymi współpracujemy. Są one prowadzone o różnych porach, w różne dni. Nie mogę powiedzieć, że nasi pracownicy są naraz we wszystkich zajezdniach. Są obecni na przykład w czasie, kiedy autobusy wyjeżdżają, sprawdzają wówczas jak wygląda przestrzeganie procedur związanych ze stanem technicznym, czy pracą kierowców przy wyjeździe z zajezdni. My nie kontrolujemy spraw kadrowych. To należy do operatora. Nie mamy nawet prawa takich rzeczy robić. Stosunek pracy kierowcy jest związany z operatorem, nie z nami. My obserwujemy na przykład to, w jaki sposób odbywa się przekazywanie autobusu i rozpoczęcie pracy przez kierowcy, ale nie mamy prawa do ingerencji w sprawy kadrowe, grafikowe firmy, itd. – powiedział rzecznik.

Czytaj też:
"Jesteśmy zaskoczeni". Pracownik Ratusza zadał Trzaskowskiemu pytanie jako dziennikarz
Czytaj też:
Zofia Pilecka wsparła Andrzeja Dudę
Czytaj też:
Kolejny wypadek autobusu w Warszawie. Nieoficjalnie: Kierowca pod wpływem amfetaminy

Źródło: wPolityce.pl / Twitter
Czytaj także