"Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym, a bez tego naruszenia podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby utrudnione" – brzmi fragment projektu nowej ustawy "covidowej" autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Z założenia, ustawa - jeśli weszłaby w życie - miałaby działać wstecz.
Z ustaleń RMF FM wynika, że projektem już jutro o godz. 12.30 może zająć się sejmowa komisja finansów. Rozgłośnia donosi, że wielu posłów PiS, z którymi rozmawiał jej reporter "nie miała pojęcia, pod czym się podpisała i jak poważne konsekwencje może mieć ta ustawa".
Do sprawy odniósł się podczas konferencji prasowej poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński. – Jeżeli ktoś złamał procedury, jeżeli ktoś złamał prawo, jeżeli ktoś poszedł na skróty, to państwo musi to rozliczyć i żadna ustawa z tej odpowiedzialności zwolnić nie może – podkreślił polityk.
Kierwiński mówił, iż rzeczą bardzo charakterystyczną jest to, że "gdy mówi się o wielkich aferach w Ministerstwie Zdrowia, rząd PiS zamiast te afery wyjaśniać, zamiast dymisjonować ludzi, którzy do tych afer dopuścili, zamiast reagować i chcieć się oczyścić, przygotowuje tego typu ustawę".
– To pokazuje tak naprawdę prawdziwe intencje, to pokazuje tak naprawdę, że nie chodzi o jakąkolwiek transparentność. COVID stał się dla niektórych polityków PiS dobrym narzędziem do dobrego życia i dobrych interesów. Na to nie pozwolimy – zapowiedział poseł KO.
Czytaj też:
"Dosyć". Były prezes Radia Nowy Świat o "bezczelnych kłamstwach" Jethon: Była pewna, że "zamknę pysk"Czytaj też:
Pochówek Piotra Woźniaka-Staraka. Przełomowe informacje w sprawie