Dyskusja między Rabiejem, a Mularczykiem i Graczakiem wywiązała się z powodu działań aktywisty LGBT. Bart Staszewski wrzucił na swojego Twittera zdjęcia z miejscowości Łososina Dolna i Istebna, na których widać tabliczki sugerujące, że są to „strefy wolne od LGBT”. Na to szybko zareagował polityk PiS. Mularczyk jest posłem z okręgu, gdzie znajdują się wymienione przez aktywistę miejscowości. Mularczyk zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury na działania Staszewskiego.
Na tę deklarację posła PiS zareagował wiceprezydent Warszawy. Jego wpis ocenił jako "skrajną bezczelność". "Pana wpis to skrajna bezczelność. Po szybkim zweryfikowaniu wiadomo, że szacunkowi dla Polski w świecie nie służy homofobia, złodziejstwo i zgnilizna tego rządu. Może nich się Pan zajmie tym problemem w pierwszej kolejności. Zwłaszcza, że Pan za to współodpowiada" – napisał Rabiej.
W dyskusję włączył się dziennikarz Bartłomiej Graczak. Stwierdził, że wpis Mularczyka to opis faktu. Z kolei tweet Rabieja to tylko opinia. Zastępca Rafała Trzaskowskiego odpisał, że "szkoda czasu na komentowania Pana problemów. Są i będą nieistotne”. „Tak jest. Do pańskiej pogardy przywykliśmy” – skonstatował dziennikarz Telewizji Polskiej. „I słusznie. Na nic więcej nie zasługujecie. Tylko na pogardę” – odpisał na to Paweł Rabiej.
twittertwitter
Stwierdzenie wiceprezydenta stolicy wywołało oburzenie internatów, szczególnie wśród mieszkańców Warszawy. Wielu podkreślało, że okazana przez Pawła Rabieja pogarda stoi w jawnej sprzeczności z zapowiedziami jego szefa, Rafała Trzaskowskiego, który podczas kampanii prezydenckiej często podkreślał, że pora zakończyć trawiący polskie społeczeństwo spór.
Czytaj też:
Niepokojące wyniki badań. Przyłbice są niewystarczające, by powstrzymać koronawirusa?Czytaj też:
Były szef MSZ zostanie ambasadorem w USA? "Nowe życie zawodowe"