Wójcik: Czujemy się oszukani przez rząd. Nie żyjemy w socjalizmie

Wójcik: Czujemy się oszukani przez rząd. Nie żyjemy w socjalizmie

Dodano: 
Szczepan Wójcik
Szczepan Wójcik Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Przykre jest to, że rząd zamiast słuchać ekspertów, ludzi po fachowych studiach i podległych mu służb, woli słuchać argumentów np. studentów europeistyki z organizacji ekologicznych. A organizacje ekologiczne nie oszukujmy się – dziś chcą zakazu hodowli zwierząt futerkowych, ale na tym nie poprzestaną. Kolejne zakazy są kwestią czasu – mówi portalowi DoRzeczy.pl Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, lider branży futrzarskiej.

O branży futerkowej znów zrobiło się głośno za sprawą materiału Onetu, który pokazał straszne warunki na jednej z ferm, dramatycznie złe traktowanie, wręcz maltretowanie zwierząt.

Szczepan Wójcik: Tuż po emisji tego materiału zwróciliśmy się do Krajowego (podkreślam – krajowego, a więc na całą Polskę) Lekarza Weterynarii z prośbą o przeprowadzenie kontroli w opisanej fermie. I kontrola została przeprowadzona, ale nie przez powiatowego, lecz przez Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Wnioski pokontrolne niebawem zaprezentujemy, ale mogę jednak powiedzieć, że na cały dzień kontroli, na tysiące zwierząt w tej fermie ujawniono jedno, z zaropiałym okiem. To te sensacyjne informacje na temat złego traktowania.

Film był jednak przerażający.

Tak, ale po pierwsze – przez dwa miesiące, będąc opłaconym i robiąc materiał pod tezę można nakręcić wszystko, dokonać manipulacji. Poza tym – jeśli faktycznie było tak, jak przekonuje autor materiału, to ja się zarówno jemu, jak i tzw. organizacjom prozwierzęcym bardzo dziwię.

Dlaczego?

Przecież jeśli widzieli tak drastyczne sytuacje, czemu nie reagowali? Dlaczego nie alarmowali odpowiednich służb? My gdy tylko materiał się ukazał natychmiast zamówiliśmy kontrolę. Chcemy jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. Oczyszczenia się z podejrzeń. A tu zachodzi podejrzenie, że nie chodziło o dobro zwierząt, ale o właśnie uderzenie w całą branżę futerkową, po to by ją oczernić i zniszczyć.

Zbiega się to w czasie z ustawą szykowaną przez Prawo i Sprawiedliwość, zakazującą między innymi hodowli zwierząt na futra.

Czujemy się oszukani przez rząd. Po pierwsze – przez lata mówiono przedsiębiorcom, rolnikom, by wracali zza granicy i robili w Polsce biznesy, inwestowali tu pieniądze. Moja rodzina tak zrobiła. Pobraliśmy wielomilionowe kredyty. Spłacamy je. Likwidacja branży doprowadzi do bankructwa wielu polskich rodzin. Uderza w rolnictwo.

No dobrze, ale argument o humanitarnym traktowaniu zwierząt ma sens. Chyba nie może do takich sytuacji jak nieraz opisywane dochodzić?

Ale dlaczego atakować całą branżę? Załóżmy, że jeden rolnik prowadzi fermę bez zachowania standardów, rzeczywiście do złego traktowania zwierząt na tej fermie dochodzi. A drugi rolnik prowadzi to tak, jak powinien, to znaczy warunki są wręcz idealne. Zakaz hodowli zwierząt na futra obejmie ich obydwu. Jeżeli nawet na stu hodowców tylko jeden prowadziłby fermę bez nieprawidłowości, to zamykanie całej branży byłoby krzywdą dla właśnie tego rolnika. Niech państwo karze tych, którym rzeczywiście udowodni nadużycia, czy jakieś niecne czyny, a nie całą branżę, niech nie wprowadza odpowiedzialności zbiorowej! Przecież w kolejce będzie niebawem zakaz hodowli na mięso, mleko, czy jaja.

Z tym, że jaja, mleko, mięso, to produkty żywnościowe. Jeść musimy. A futra to nasza fanaberia – nie ma konieczności ich nosić, jest je czym zastąpić?

Ale na tej zasadzie możemy powiedzieć, że jeżdżenie mercedesem klasy S jest fanaberią, zamiast wydawać pieniądze na tak drogi samochód możemy jeździć dużym fiatem. Ale dalej może paść argument, że po co duży fiat, po co samochód w ogóle, można jeździć rowerem. Tu jest tak samo. Nie żyjemy przecież w socjalizmie, ludzie sami powinni wybierać, co jest im potrzebne, a co nie jest. A przykre jest to, że rząd zamiast słuchać ekspertów, ludzi po fachowych studiach i podległych mu służb, woli słuchać argumentów np. studentów europeistyki z organizacji ekologicznych. A organizacje ekologiczne nie oszukujmy się – dziś chcą zakazu hodowli zwierząt futerkowych, ale na tym nie poprzestaną. Kolejne zakazy są kwestią czasu.

Czytaj też:
Warzecha krytycznie o propozycji PiS: Okaże się, że hodowanie zwierząt na mięso też jest złe

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także