Odnosząc się do przedstawionych dziś przez premiera i ministra rolnictwa propozycji zmian w "Piątce dla zwierząt" Krzysztof Bosak stwierdził, że rząd realizuje destrukcyjny dla Polski plan i ma tego świadomośc. "Jeśli myślą, że teraz ponad 300 tys. gospodarstw hodujących bydło odpuści walkę to są w błędzie" – wskazał.
"Roczne odsunięcie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, zapowiedziane dziś przez premiera, nie załatwia absolutnie żadnego problemu. Hodowcy mają kilkunastoletnie kredyty na - w sumie - wiele miliardów złotych. Kto i z czyich pieniędzy ma to spłacić?" – zapytał. Polityk Konfederacji pytał też o konstytucyjną podstawę takiego działania.
Boska ocenił, że zróżnicowanie reguł ws. możliwości uboju religijnego dla sektora drobiu i bydła nie ma żadnego uzasadnienia. Jego zdaniem nowa propozycja PiS pokazuje panikę i próbę wykreowania jakiegoś sztucznego "kompromisu" kosztem polskiej gospodarki.
Zmiany w "Piątce dla zwierząt"
Premier poinformował dziś o propozycjach zmian w tzw. Piątce dla zwierząt. Jak wyjaśnił, powstały one na podstawie sugestii rolników. Szef rządu tłumaczył, że ma to być złoty środek gwarantujący troskę zarówno o zwierzęta, jak i gospodarstwa rolne.
– Proponujemy, aby została powołana Państwowa Inspekcja Ochrony Zwierząt, która jako jedyna będzie miała prawo do weryfikowania sposobu chowu, hodowli i traktowania zwierząt. Wszystkie organizacje ekologiczne czy ludzie, którzy spostrzegą nieprawidłowe traktowanie zwierząt, będą mogły zgłosić to do Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt – poinformował premier.
Kolejna propozycja zmian zakłada wydłużenie czasu wejścia ustawy w życie. – Zaproponujemy vacatio legis do stycznia 2022r., aby hodowcy zwierząt futerkowych czy zajmujących się ubojem rytualnym mogli się do tego odpowiednio przygotować – przekazał. Trzeci punkt zaprezentowany przez premiera to przygotowanie odpowiedniego systemu odszkodowań dla branży rolniczej.
Rządzący proponują także dopuszczenie uboju rytualnego w przypadku drobiu.
Czytaj też:
Zmiany w "Piątce dla zwierząt". Premier podał szczegółyCzytaj też:
"To pewnie trzeba było zrobić już wiosną". Rzecznik rządu o błędach ws. koronawirusa