W rozmowie z Kamilą Biedrzycką rzecznik rządu odniósł się do aktualnej sytuacji epidemicznej. Dziennikarka zwróciła uwagę, że w związku ze znaczącym wzrostem zachorowań na COVID-19 pojawiła się obawa przed niewydolnością służby zdrowia. Jako jeden z niepokojących sygnałów podała kolejki karetek przed SOR-ami.
– Podejmujemy działania w tej sprawie, między innymi dlatego właśnie powstają tzw. szpitale koordynujące w każdym województwie. Niestety nie wszystko jest w mocy ministra zdrowia, bo część z tych szpitali jest samorządowa, nie rządowa. Staramy się współpracować jak możemy. Tak, aby było wiadomo gdzie są wolne miejsca, żeby nie było sytuacji, że nie wiadomo dokąd zawieźć pacjenta – odparł Piotr Müller.
Dziennikarka zapytała wprost, czy rządzący nie powinni wcześniej przygotować takich rozwiązań. – Wielu mówi, że przespaliście lato. Zrobiliście wszystko żeby przygotować się na drugą falę? – zapytała Biedrzycka. W odpowiedzi na te pytania rzecznik rządu stwierdził, iż byłoby dużym nietaktem i brakiem pokory stwierdzenie, że zrobiło się wszystko. – Zrobiliśmy tyle, ile byliśmy w stanie i ile mieliśmy sił. Błędy zdarzają się zawsze – dodał.
Dopytywany o przykład takiego błędu Müller powiedział: "Trudno powiedzieć. Ale chociażby w zakresie koordynacji testów – teraz wdrożyliśmy refleksję ws. wydawania zleceń na testy przez POZ-y. To pewnie trzeba było już zrobić wiosną. Ale to wspólna nauka wszystkich instytucji publicznych i międzynarodowych".
Czytaj też:
"Uważam to za skandal". Prof. Simon o błędach rządzącychCzytaj też:
Zmiany w "Piątce dla zwierząt". Premier podał szczegóły