Z wcześniejszych wywiadów wiemy już, że chodzi z nią po muzeach, zaznajamia z klasyką kina i rozmawia z nią głównie po angielsku. Teraz w rozmowie z „Galą” zdradziła, że jest zwolenniczką bezstresowego wychowania. „Przede wszystkim wychowuję Elę bezstresowo. Wszyscy uważają, że dałam jej sobie wejść na głowę, ale ja myślę, że w życiu czeka ją jeszcze wiele trudnych momentów. Chcę, by miała cudowne dzieciństwo, pełne miłości i beztroski. Chcę jej dać poczucie, że jest kochana” – opowiada celebrytka. Dodaje też, że wszędzie zabiera córkę ze sobą i nie lubi się z nią rozstawać. „Moim zadaniem jest sprawić, by miała poczucie, że jest kochana ponad wszystko. Wiem, jak wielkie daje to poczucie własnej wartości” – deklaruje. Jeśli córka wielkość ego odziedziczyła po mamie, to na pewno nie będzie narzekać na brak poczucia własnej wartości. To inni mogą narzekać. Na jego nadmiar.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.