Pytany w TV Republika, czy Polacy mogą być pewni kolejnych obostrzeń, rzecznik odparł: – Bez wątpienia, patrząc na liczbę zachorowań dodatkowe rygory raczej się pojawią. Te decyzje będą zapadały oczywiście w czwartek, ale wygląda na to, że sytuacja jest na tyle poważna, że niektóre obostrzenia powinny pojawić się również w tym tygodniu.
Kiedy wejdą w życie?
Dodał, że "czwartek jest takim dniem, w którym będziemy wskazywać na kierunki działań, jeżeli chodzi o środki profilaktyczne w zakresie walki o zdrowie i życie naszych obywateli, dlatego w czwartek ogłoszone decyzje, termin wejścia albo w weekend, albo początek następnego tygodnia, tak jak to było dotychczas".
Na pytanie, czy to będzie lockdown, Mueller zareagował stwierdzeniem, że "w porównaniu z wiosną widać zasadniczą różnicę, chociażby w zakresie mobilności". – Trudno w takiej sytuacji mówić, że to jest lockdown. Nie chcemy go wprowadzać tak, jak miało to miejsce wiosną. Chcemy wprowadzać takie ograniczenia, które są niezbędne – oświadczył.
Zdalna szkoła
Z kolei na antenie Radia Plus Mueller zdradził, że jednym z rozważanych wariantów jest poszerzenie zakresu zdalnej edukacji o uczniów starszych klas szkół podstawowych. – To jeden z wariantów, który pojawił się podczas dyskusji na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego. Dzisiaj będą dyskusje na ten temat, jutro je zakomunikujemy – powiedział.
Doprecyzował, że jeżeli taka decyzja zapadnie, to obejmie starsze klasy, by umożliwić rodzicom młodszym dzieci normalne funkcjonowanie. – Chodzi o to, żeby ludzie nie tracili pracy ze względu na lockdown, a niektóre zbyt szybko idące decyzje mogłyby do tego doprowadzić – mówił rzecznik rządu.
Czytaj też:
Mamy ponad 10 tys. nowych zakażeń. Zmarło 130 osób