Były szef polskiej dyplomacji komentował na antenie Radia WNET ustalenia, jakie zapadły podczas czwartkowego szczytu Rady Europejskiej. Waszczykowski tłumaczył, że w myśl konkluzji państwa nie będą rozliczane całościowo z praworządności, a poszczególne sprawy będą rozpatrywane przez Trybunał Sprawiedliwości UE, co może całą procedurę wydłużyć do kilku lat.
Polityk zwrócił przy tym uwagę, że konkluzje nie stanowią jednak prawa europejskiego, a są jedynie pewnymi wytycznymi dla unijnych instytucji i państw członkowskich. – Czy one będą przestrzegane? – zastanawiał się.
Witold Waszczykowski zauważył, że już rozpoczęła się wojna na temat interpretacji wczorajszych ustaleń. – Dobrze by było, aby Ursula von der Leyen się wypowiedziała – stwierdził.
Były szef MSZ wskazywał, że przez najbliższe dwa lata instrumenty będą procedowane przez Trybunał Sprawiedliwości, jednak później, za trzy lata, na rok przed wyborami, to wszystko wejdzie w życie i jednak będą pokusy w Komisji Europejskiej, […] jak również wśród opozycji, żeby użyć tego w kampanii wyborczej w Polsce.
Kompromis w Brukseli
Rozmowy w Brukseli o unijnym budżecie i propozycji powiązania go z mechanizmem warunkowości rozpoczęły się wczoraj ok. godz. 19.00. Niedługo później szef Rady Europejskiej przekazał informację o zawarciu kompromisu. "Mamy porozumienie ws. budżetu UE i pakietu naprawczego. Teraz możemy rozpocząć jego wdrażanie i odbudowę naszej gospodarki. Nasz przełomowy pakiet naprawczy przyspieszy zieloną i cyfrową transformację" – napisał na Twitterze Charles Michel.
"Porozumienie, które wynegocjowaliśmy, to podwójne zwycięstwo. Po pierwsze, budżet UE może wejść w życie i Polska otrzyma z niego 770 mld zł. Po drugie – te pieniądze są bezpieczne, bo mechanizm warunkowości został ograniczony bardzo precyzyjnymi kryteriami. Dzisiejsze konkluzje blokują możliwość zmiany tych zasad w przyszłości wbrew Polsce" – stwierdził po wczorajszych rozmowach na szczycie Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki.
Nie wszyscy jednak ustalenia te postrzegają jako sukces naszego kraju. Koalicjant Prawa i Sprawiedliwości - Solidarna Polska - wydał oświadczenie, w którym określił zawarty kompromis jako błąd.
Czytaj też:
Solidarna Polska opuści koalicję? Niepokojące słowa wiceministraCzytaj też:
"Zniesiemy każde upokorzenie". Europosłanka napisała do Ziobry