Tusk. Etap śmieszności
  • Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn

Tusk. Etap śmieszności

Dodano:   /  Zmieniono: 

Silna władza budzi strach albo respekt. Władza słabnąca, ale ciągle jeszcze groźna, budzi irytację. Kolejnym etapem jest śmieszność. Na tym etapie znalazł się Donald Tusk.

Jego PR-owskie działania budzą zażenowanie nawet wśród jego zwolenników. Niedawno była „niezapowiedziana” wizyta u rodziny z Płocka. A teraz putinowska pokazucha związana z orkanem Ksawerym. Nie ma już podziwu ani zawiści – nikt w tym już nie widzi sprytnego uwodzenia wyborców, ale wymęczoną PR-owską rutynę. Ileż razy już to widzieliśmy od czasów zatroskanego premiera nadzorującego – w jakiejś fikuśnej kurteczce – walkę z powodzią.

Pokazuchy są łataniem dziur w wizerunku gościa, o którym wszyscy wiedzą, że dużo gada, ale nie ma to związku z rzeczywistymi jego działaniami. Który zdążył już być antyklerykałem, klerykałem i znów antyklerykałem. Zdążył chwalić Pinocheta i Franco, by teraz grzmieć na brunatne zagrożenie w Polsce. Grzmieć, bo nic innego przecież w tej sprawie nie zrobił. Obiecał wszak wyłapać „faszystów”, którzy zakłócili wykład Magdaleny Środy. Zaraz minie rok, a nic nie wiadomo o karach na owych „faszystów”, mimo iż wszyscy zostali tam wylegitymowani przez policję. Szczęśliwie, że nic nie zrobił, bo cała historia była hucpą, ale po co tyle i tak głupio gadał?

On już nie ma zwolenników. Ma tylko przeciwników PiS, którzy uważają, że nie mają wyboru – muszą go popierać, bo przyjdzie Kaczyński. Co dobrego z tego ma Polska? Bóg jeden raczy wiedzieć.

Putinowskie pokazuchy to tylko pudrowanie syfa. Piątkowa antyorkanowa na moment przysypała awanturę o OFE. Na jak długo? Co będzie, gdy okaże się, że było to bezprawne wywłaszczenie? Fakt, że Prokuratoria Generalna wycofała swoją ekspertyzę, według której było to wywłaszczenie, świadczy tylko o braku niezależności tej instytucji a nie o jej błędzie. W końcu, jak wyszperali to republikanie, i Hanna Gronkiewicz-Waltz i Michał Boni mówili jeszcze niedawno o środkach gromadzonych w OFE jako o prywatnych pieniądzach należących do konkretnych osób. Co będzie, gdy Trybunał Konstytucyjny orzeknie niezgodność z ustawą zasadniczą? Co będzie, gdy fundusze poskarżą się do instytucji unijnych o nierówne traktowanie? To ciekawe przecież, że w Polsce można reklamować leki, a nie będzie można reklamować jednego tylko produktu finansowego, jakim są fundusze emerytalne.

A najgorsze jest dla Donalda Tuska i wszystkich jego posłów to, że są ludzie, którzy uważają, że środki zgromadzone w OFE to ich prywatne pieniądze. Może to głupie, że tak myślą, ale nie trafiają do nich argumenty przeciwne. To ludzie raczej młodzi i w sile wieku. Z pewnością duża część z nich głosowała na PO. Nie są to miliony, ale w demokratycznych wyborach zazwyczaj przegrywa się tylko kilkoma procentami głosów. Do tego dojdzie garść rodziców sześciolatków, albo ludzi niezadowolonych z podwyższenia wieku emerytalnego.

Ich wszystkich putinowskie pokazuchy nie uwodzą, a irytują. W identyczny sposób, jak irytują oratorskie popisy akwizytora, usiłującego wcisnąć nam niepotrzebne barachło. Bo do tego to wszystko się sprowadza.

Czytaj także