"Etap ten zamyka wielomiesięczny proces negocjacji umowy i pozwala rozpocząć audyt stoczni w celu określenia faktycznego stanu spółki" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej.
– Chcieliśmy zrobić wszystko, żeby przemysł stoczniowy w Polsce odbudować i skonsolidować. To jest ogromna praca całego polskiego rządu, która zmierza do tego, aby Stocznię Marynarki Wojennej uratować, tak byśmy mogli po tym okresie przejęcia podjąć bardzo trudne wyzwanie związane z restrukturyzacją tej stoczni – mówił wiceszef MON Bartosz Kownacki.
Wyjaśnił, że kolejnym etapem będzie włączenie stoczni do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a następnie – realizacja miliardowych zamówień. Według wiceministra skarbu Macieja Małeckiego ocalenie stoczni to inwestycja w bezpieczeństwo Polski. – Nie ma i nie będzie przyzwolenia na niszczenie polskich przedsiębiorstw. Nie ma zgody na niszczenie majątku narodowego. My chcemy pomnażać majątek narodowy, a nie go wyprzedawać – podkreślił.
Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni od 2011 roku znajduje się w stanie upadłości likwidacyjnej. Obecnie zatrudnia ponad 600 osób i realizuje m.in. budowę okrętu patrolowego typu "Ślązak" oraz szereg projektów remontowych dla polskiej marynarki.
MON podkreśla, że przejęcie stoczni przez PGZ "zapewni konsolidację zdolności do budowy jednostek pływających oraz przyczyni się do budowy silnego ośrodka stoczniowego, co zapewni zdolność do zabezpieczenia potrzeb modernizacyjnych i remontowych polskich sił zbrojnych".
Polska Grupa Zbrojeniowa tłumaczy w oświadczeniu, że przejmowane aktywa stoczniowe będą miały fundamentalny wpływ na realizację kluczowych projektów obronnych i gospodarczych dla Polski, które zawarto w planie modernizacji technicznej armii, programie operacyjnym "Zwalczanie zagrożeń na morzu" oraz w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju kraju.
