Odnosząc się do szokujących faktów, jakie obnażyły ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej, Kaczyńska podkreśliła, że jest to "obraz makabryczny i absolutnie niedopuszczalny w cywilizowanym świecie oraz w naszej kulturze, zgodnie z której kanonami ciało osoby zmarłej traktuje się zawsze z szacunkiem".
Niewyobrażalna skala zaniedbań
Córka Lecha i Marii Kaczyńskich przypomniała o zapewnieniach ówczesnych władz, że miejsce tragedii zostało gruntownie przeszukane, przekopane na metr w głąb. – Opowiadano nam o asyście polskich prokuratorów przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy. Przekonywano, że istnieje zakaz otwierania trumien, który – jak doskonale wiemy – nie miał żadnych podstaw prawnych – dodawała. Jak tłumaczyła, przeprowadzenie sekcji zwłok osoby, która zginęła poza granicami kraju, jest absolutną oczywistością. – Mamy więc do czynienia z niewyobrażalną skalą zaniedbań, które wymagają wyjaśnienia. Jesteśmy to winni ofiarom katastrofy. Mamy obowiązek moralny, a z drugiej strony – jak w każdym państwie – obligują nas do tego bezwzględnie obowiązujące przepisy – podkreślała.
Musimy się mierzyć z pokłosiem zaniechań z czasów rządów Tuska i Kopacz
Marta Kaczyńska zwracała uwagę, że nie chodzi o wymiar polityczny tej tragedii, ale ludzki. – Wspominałam niejednokrotnie, że w przypadku ofiar katastrofy mieliśmy do czynienia i miewamy nadal z ich dehumanizacją, uprzedmiotowieniem – stwierdziła. – Zdaję sobie sprawę z tego, że część opinii publicznej jest sprawą tragedii w Smoleńsku zmęczona, chciałaby jej zamknięcia. Bliscy ofiar z pewnością także tego potrzebują. Do tego jednak niezbędne jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy, które jest utrudnione również z uwagi na to, że musimy się mierzyć z pokłosiem zaniechań z czasów rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz – skwitowała.